sobota, 6 czerwca 2015

Rzodział 45

Proszę skomentuj, to dla Ciebie chwila, a dla mnie ogromna radość :)
 
*tydzień później*
Minął tydzień od ślubu Perrie i Zayna. I od "pierwszego razu" z Niall'em. Za wiele się nie działo. Pomijając, że mój blondyn zabrał mnie na kolacje. Jak ja go kocham!
Siedzę sobie na kanapie i oglądam jakiś nudny serial. Dziewczyna zakochuje się w chłopaku, ale on jej nie chce, mają wypadek podczas kłótni, w szpitalu się godzą i są razem. Takie stare. 
-Co robisz skarbie?-usłyszałam za sobą.
-Nic.-uśmiechnęłam się. 
-Chciałabyś gdzieś wyjść?-usiadł koło mnie na sofie. 
-Może i bym chciała...
-Na lody i spacer?-zaproponował.
-Dobra.
Wstałam i szybko pobiegłam do naszej sypialni. Naszej...jak to fajnie brzmi. Ubrałam się, poprawiłam makijaż i zeszłam na dół. O dziwo zajęło mi to tylko 10 minut. 
-Już.

Z lodami poszliśmy do parku. Jest miło. Co ja gadam, jest cudownie! Niall trzyma mnie za rękę i trudno mu jeść. Kiedy cicho przeklina ja się uśmiecham. Blondyn usiadł na ławce, a mnie posadził na swoich kolanach. Mogłabym tak siedzieć cały czas. 
-O hej!-odwróciłam się i zobaczyłam Perrie. 
-Hej.-uśmiechnęłam się ciepło. 
-Hej.-mruknął Niall.
Walnęłam go niezdarnie łokciem w klatkę piersiową. 
-Alyss musimy iść na zakupy niedługo.-powiedziała.
-Oczywiście.
-Mogę z wami posiedzieć? Zayn zaraz ma przyjść.-zapytała.
-Pewnie.-powiedziałam.
Niall widocznie nie był zadowolony. 
*oczami Nialla*
Kiedy zobaczyłem Perrie wiedziałem, że zaraz podejdzie. I o dziwo miałem racje. Chciałem spędzić z Alyss przyjemny dzień. Mimo, że jesteśmy sami całymi dniami nie mogę, podkreślam nie mogę się nią nacieszyć. Nadal mam wrażenie, że mi nie wybaczyła tego co zrobiłem. Ale chyba mnie kocha. To się teraz dla mnie liczy. Oświadczyłem się jej jakiś czas temu i chyba pomyśle o ślubie. Chce już zacząć planować. Chce żeby stała się Panią Horan. 
Dziewczyny rozmawiały o czymś tam, a ja marzyłem jak to by było na naszym ślubie. Ach...jak by było pięknie. 
-Niall?-z rozmyśleń wyrwał mnie słodki głos, ale za wysoki, żeby to mogła być Alyss.
-Mlissa.-raczej stwierdziłem.
-Długo się nie widzieliśmy.-powiedziała.
Już zaczyna mnie irytować. Nie wiem jak mogłem być z taką dziewczyną. Tak, jest moją byłą dziewczyną. Ale zdradziła mnie i mam na nią wyjebane. 
-Niall, kto to jest?-zapytała Alyss.
-Księżniczko, to jest Melissa, moja była.-podkreśliłem ostatnie dwa słowa. 
Nie chce mieć awantury o to w domu jak wrócimy. Mam nadzieję, że na spokojnie o tym pogadamy. Przecież Ona nie powinna mi zrobić awantury o to z kim byłem przed nią, prawda?
-Księżniczko? Ha, żartujesz sobie Horan?-zapytała rozbawiona.
I z czego ona się tak cieszy?
-Jetem Alyss, narzeczona.-wyciągnęła ręke w jej strone.
Jednak Mel nie podała jej swojej. No zaraz mnie wkurwi...  
-Siema.-Zayn.
Jeszcze tego tu brakowało. No nie może być lepiej. Wstałem i szybko splotłem swoje palce z jej.
-A ty gdzie?-warknęła Melissa.
-Do domu kurwa.-musiałem przekląć, bo bym wybuchł.
Szedłem szybko, jak najdalej od tej szmaty. Tak, nazywam ją tak. Gdyby mnie kochała, tak jak to mówiła, nie zdradziłaby mnie. Mam tylko nadzieję, że Alyss się nie wkurzy, bo jak tak, to dopiero mi da do wiwatu...

____________________________________________________
Hejo :) Jesteście tam jeszcze? Jak tak to dziękuje tym którzy wytrwali i czekali na kolejny. Dodaje dzisiaj rano, bo wczoraj pomagałam siostrze się pakować, a dzisiaj wstałam rano, żeby ją pożegnać na lotnisku. Ryczałam, ale to normalne. Męczyłam się trochę z tym rozdziałem i mam nadzieję, że się wam spodoba. Kolejny powinien być za tydzień, ale nie wiem czy dam rade. Muszę się trochę powyciągać z przedmiotów. No z dwóch, ale jednak mam z czego. 
Kocham Was i dziękuje, że jesteście <3

2 komentarze:

  1. Genialny rozdzial kochana boze prawie wszedzie trame time xd haha zycze weny skarbie

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj dzieje się :) czekam na kolejne rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń