sobota, 13 czerwca 2015

Rzozdział 46

*oczami Alyss*
Niall ciągnął mnie za rękę. Co to było? Kim tak naprawdę jest ta dziewczyna? To na prawdę jego była? A może sypiał z nią, kiedy wychodził z domu? Nie, on nie mógłby mi tego zrobić, prawda?
Weszliśmy do naszego domu, a ja od razu pobiegłam do łazienki. Nie płacz....Nie teraz....-mówiłam sobie.
Ale ja nie potrafię... Jeśli Niall faktycznie mnie zdradza to będzie koniec. Koniec z nami, na zawsze. Oparłam się o umywalkę, a kilka łez spłynęły mi po twarzy. Nagle usłyszałam lekkie pukanie w drzwi. Szybko otarłam twarz. 
-Alyss.....kochanie....-Niall.
Nie odezwałam się. Mam dość. Mam dość okłamywania mnie. Udało mi się wybaczyć mu to, że chciał się tylko ze mną przespać. To było dla mnie okropne. 
-Przepraszam.-wyszeptał.
Podniosłam głowę i podeszłam do drzwi. Przyłożyłam policzek do drewnianej powierzchni. 
-Tak bardzo cię przepraszam. Ja nie chciałem...-usłyszałam jak pociąga nosem. 
On płacze? Płacze przeze mnie? 
-Ona...ona mnie zdradziła. Nie chciałem jej już widzieć. Jeśli podejrzewasz, że mógłbym cię zdradzić to się mylisz. Za bardzo cię kocham... Nie popełniłbym tego samego błedu.-szlochał.
Szybko otworzyłam drzwi i wpadłam w objęcia mojego narzeczonego. Wtulił głowę w moje włosy. 
-Przepraszam.-wyszeptał.-Bardzo przepraszam, ale nie zdradziłem cię.
-Już dobrze.-wytarłam ręką jego mokre policzki. 
Oczy ma bardziej niebieskie niż przedtem. Moje biedactwo
*następnego dnia*
Wstałam, o dziwo, wyspana. Wczoraj dużo się działo. Oj bardzo dużo. Wstałam i poszłam się ubrać. Umalowałam się lekko i zeszłam na dół. Na szafce leżał talerz, a obok karteczka. 
Poszedłem tylko do sklepu. Śniadanie gotowe, więc zjedz wszystko. 
Niall xx
Mój kochany. Zjadłam szybko i pozmywałam. Usiadłam w salonie i sprawdziłam telefon. Wiadomość od Perrie. 
-Idziemy na miasto? 
-A czemu by nie ;)
-Będę za chwilę :3 
Wróciłam do kuchni. Na kartce napisałam wiadomość dla Nialla. 
Chwile później przyszła blondynka i razem pojechałyśmy do centrum.
*oczami Nialla*
Wróciłem do domu po...czymś tam. Nawet nie wiem. Martwiłem się, że jak wrócę jej nie będzie. Że po raz kolejny ją straciłem. Poszedłem do kuchni. Na blacie leżała kartka.
Poszłam z Perrie do centrum handlowego. Nie martw się. Wrócę przed wieczorem.
Kocham Alyss xx 
Dobrze, że nie odeszła. Ulżyło mi. Jednak mam złe przeczucia. To chyba nie skończy się dobrze. 
*oczami Alyss*
Po kilku godzinach wracamy. Okazało się, że odholowali samochód Perrie i musimy wracać na piechotę. Na szczęście nie mam tak daleko. Najwyżej zadzwonimy do któregoś z chłopaków. Przez chwile czułam, że koś nas śledzi. Bałam się odwrócić, ale moja ciekawość wygrała ze strachem. Odwróciłam się i dostrzegłam postać, która bardzo szybko podeszła do nas. 
-Perrie dzwoń do Zayna, ale szybko.-wyszeptałam.
Szybko zadzwoniła i powiedziała, aby przyjechał i to szybko. Facet nas dogonił i przygwoździł Perrie do ściany. Miał kaptur, więc szybko go zdjęłam. 
-Max!-wrzasnęłam.
To ten skurwysyn. On jej zrobi krzywdę. Zayn kurwa szybciej.
-Oo Alyss nie zauważyłem cię.-wymamrotał. 
Perrie wykorzystała moment, że jej tak mocno nie trzymał i walnęła go w krocze. I dobrze kutasowi. 
-Biegnijmy.-powiedziałam. 
Ruszyłyśmy pędem przed siebie. Minął nas samochód. Samochód Zayna. Zatrzymał się i szybko wysiadł. 
-Nic wam nie jest?-zapytał.
-Nie na szczęście.-odpowiedziała jego żona.
-O nie.-odwróciłam się i zobaczyłam wkurwionego Max'a. 
-Masz kutasie wpierdol.-warknął Zayn. 
Rzucił się na niego z pięściami. Uderzył go dość mocno w szczękę, a ten się zatoczył do tyło.
-Nie waż się dotknąć dziewczyny mojego kumpla, a tym bardziej mojej żony!-krzyknął.-Wsiadajcie.-pokazał na samochód.
Perrie posłusznie wsiadła, a Zayn na miejscu kierowcy. Kiedy ja miałam wsiadać poczułam poczułam jak ktoś szarpie mnie za rękę. Szybko wydostał mnie z samochodu i uderzył mnie czymś w głowę. Straciłam przytomność.
*oczami Nialla*
Zadzwonił mój telefon. Miałem nadzieję, że będzie to Alyss. Zaczyna się ściemniać i zaczynam się martwić. 
-Halo.-odebrałem.
-Niall...Alyss została porwana.-to Zayn.
Poczułem jak nagle zatrzymuje mi się serce i wstrzymuje oddech. Dopiero co ją odzyskałem...


_____________________________________
Hejka naklejka ;) Jak tam? Ocenki poprawione? Koniec roku za dwa tygodnie. Cieszycie się?
W rozdziale trochę się zadziało. Musiało się coś stać co nie? Następny będzie za tydzień. Trzymajcie się kochani <3  

1 komentarz: