piątek, 31 października 2014

Rozdział 23

 Czytasz?? Komentujesz!!
Obudziłam się w Niall'a łóżku. Wtulona w jego nagi tors zaczęłam  wspominać ubiegły wieczór. Przypomniało mi się, że mam na sobie bluzkę i bokserki Niall'a. Do mojego nosa dotarł ten piękny zapach. Mięta. Zaczeła mnie boleć głowa. Zawsze tak mam jak za długo leże. Tylko jest jedem problem. Nogi moje i chłopaka są splecione. Ciekaw jak się wydostane z jego mocnego uścisku. Jakoś się mi udało. Poszłam jak najszybciej (a zabardzo szybko nie potrafiłam) poszłam do łazienki. Ubrałam się w ciuchy, w których byłam wczoraj.
-Powiem Niall'owi.-postanowiłam stojąc przed lustrem. Nie będę go okłamywać. Przecież on by mnie nie okłamał. Poprawiłam jeszcze włosy i wyszłam. Niall już nie spał. Leżał i patrzył się w sufit.
-Witaj Księżniczko.-powiedział zaspanym głosem. Ma taką grypę. Nie potrafię wytłumaczyć jak on na mnie działa.
-Cześć.-wymamrotałam niezrozumiale.
-Chce..-powiedzieliśmy w tym samym momencie. Zaśmiałam się z ronini losu.
-Ty pierwsza.
-Chce Ci powiedzieć dlaczego.-wystawiłam ręce ukazując bandaż z czerwonymi kroplami krwi.
-Dobrze, ale dopiero po śniadaniu.-wstał, ominął mnie i zniknął za drzwiami łazienki.
Ufff. Poszło nie najgorzej. No na razie. Ciekawe jak jak to powiem to czy mi serce nie wyskoczy. Teraz biło jak szalone.
Zeszłam na dół. Chce mu zrobić małą niespodziankę. Zaczęłam robić naleśniki. Ja osobiście je uwielbiam! Usmarzyłam i włożyłam na talerze. Wiem jak Niall lubi coś słodkiego, więc są to naleśniki z nutellą i polewą czekaladową, a na wierzchu truskawki.
 

Niall zszedł, a śniadanie już na niego czekało.
-Eh no.-uniósł ręce.-Mówiłem, że jesteś moim gościem, to ja będę robił dla ciebie wszystko co chcesz.-dodał.
-Chciałam Ci zrobić niespodziankę. Siadaj.-wskazałam na miejsce po drugiej stronie stołu, a sama zajełam miejsce. Niall wzioł swuj talerz i postawił obok mojego. Następnie usiadł koło mnie.
-Zapomniałem się z tobą przywitać po ludzku.-pocałował mnie w policzek.-Smacznego.-wyszczerzył się.
Po zjedzeniu wzięłam talerze i zaczełam zmywać. Niall protestował, że on to zrobi, ale ze mną nie tak łatwo. I wygrałam z nim.
-Świetnie gotujesz.-oparł się o futrynę drzwi.
-To tylko naleśniki.-odwróciłam się do niego, a chwilę później wróciłam do poprzedniej czynności.
-Ja też mam dla ciebie niespodziankę-podszedł i mnie przytulił.
-A jaką?-uśmiechnęłam się.
-A zobaczysz.
-Już się boje.-wyszedł zostawiając mnie samą. Poszłam za nim. Powiedzieć mu teraz czy poczekać?
-A więc dlaczego?-zapytał kiedy usiadłam koło niego. Dobra raz kozi śmierć.
-A jaką niespodziankę masz dla mnie?-stchórzyłam. No nie dam rady tego powiedzieć.
-A chcesz się dowiedzieć?-zapytał.
Pokiwałam głową na tak.
-Choć, pojedziemy w pewne miejsce.-wstał, a ja za nim.
Wyszliśmy na podjazd. Chłopak otworzył mi drzwi do auta i pomógł mi wsiąść. Chwile później siedział miejsce obok.
-Na pewno chcesz dzisiaj? To może poczekać, bo wiesz....twoja noga.-zapytał.
-Nic mi nie jest. Dam radę.
-Jeśli jesteś pewna.-odpalił silnik.
-Jestem pewna.-zapewniłam go.
-W takim razie ruszamy.
Jechaliśmy już z dobre pół godziny. Niall rzucał mi przelotne spojrzenia. Położył dłoń na moim udzie. Przeszedł mi po plecach dreszcz. Przyjemny dreszcz. Zamknęłam oczy i oparłam głowę o szybę. Chyba zasypiam. Naglę chłopak zatrzymał samochód. Otworzyłam oczy.
-Już jesteśmy.-wysiadł, a następnie otworzył drzwi i pomógł mi wysiąść.
-A gdzie dokładnie?-zapytałam. Niall otworzył bagażnik.
-Odwróć się.-za instruował mnie. Odwróciłam się i zabrakło mi słów.
 
-Niall.....tu....tu jest pięknie.-wydukałam. Odwróciłam się i go przytuliłam.
Nialler usiadł w bagażniku. Usiadłam przy nim, a on mnie przytulił do siebie. Jesteśmy poza miastem, na jakimś odludziu, siedzę w bagażniku z chłopakiem, którego znam zaledwie kilka dni i patrzymy na panoramę Londynu.
-To jest ta niespodzianka?-popatrzyłam się na niego.
-Nie.
-A to co? Myślałam, że to to.
-Niespodzianka będzie teraz.-wstał i podszedł do końca klifu. Odwrócił się na pięcie.
-Pojedziesz ze mną do Sydney?-zapytał.
I to o to chodziło? Chciał się tylko zapytać czy z nim pojadę? Przecież mógł mi to powiedzieć w domu. Niepotrzebnie tu jechaliśmy.
-Czemu nie powiedziałeś mi w domu?
-Bo chciałem aby to nabrało takiego.....nie wiem czego, ale chciałem być bardzo wiarygodny prosząc cię o to.-był zakłopotany.
Podeszłam do niego i gdyby nie był na krawędzi rzuciłabym się na niego.
-Tak pojadę. Zawsze chciałam tam pojechać.-uśmiechnęłam się.
-Naprawdę? Pojedziesz ze mną?
-Tak.
-Mam coś dla ciebie.-poszedł do samochodu. Wyjął coś i wrócił do mnie.-Proszę.-podał mi pudełeczko.
 
W środku były dwa naszyjniki z sercem podzielonym na dwie części. Niall wziął jeden i założył mi na szyję. Ja zrobiłam to z drugim u niego.
-Na zawsze razem Alyss.-złączył zawieszki.
-Na zawsze razem Niall.









______________________________________________________
Hejo :) Jak tam u was w szkole? Obchodzicie Halloween? Ja tak :D Mam nadzieję, że rozdział się podoba <3
Kocham Was <3 <3 <3
Przepraszam za błędy.

sobota, 25 października 2014

Rozdział 22

 Czytasz?? Komentujesz!!

-Choć, umyjesz się i pójdziemy spać.-poinformował mnie wchodząc do kuchni.
O kurwa! Zapomniałam, że miałam iść do parku. Boje się, ale nie powiem nic Niall'owi. Nie może się dowiedzieć. Sama sobie poradzę.
-Niall?-weszłam do kuchni.
-Tak?
-Ja się przejdę.-poszłam zakładać buty.
-Pójdę z tobą.-stanął przy mnie.
-Nie. Chce się przewietrzyć.......i pomyśleć.-wyszłam.
-Ale All!-usłyszałam jak Niall krzyczy.


Droga do parku zajęła mi krótki czas. Jestem padnięta, ale przyszłam. Nie chce, żeby coś się stało bliskiej mi osobie. A mówię tu o Niall'u. Stał się moją najbliższą osobą jaką mam. No nie licząc Holy. To ona pomogła mi się częściowo pozbierać. Usiadłam na ławce i czekałam. Nie wiem na co, ale musiałam usiąść. Nogi mnie bolą. Dostałam SMS.


Tym razem odpisuje szybko. Nie mam zamiaru się bać. Chce dowiedzieć się czego chce. Chwile później dostałam kolejnego SmS.Tym razem odpisuje szybko. Nie mam zamiaru się bać. Chce dowiedzieć się czego chce. Chwile później dostałam kolejnego SmS. 


No chyba go pogięło. Nie mam tyle. No i co ja teraz zrobię?
 


Błąkałam się po parku dość długo. Sprawdziłam o której dostałam ostatnią wiadomość. Była 17:30, czyli jakieś 55 minut temu. No to już po mnie. Nie mam tyle, a i zostało mi 5 minut. fajnie. Zaczełam iść w kierunku domu Niall'a. I stało się to co nie powinno się zdarzyć.
*oczami Nialla*
Alyss długo nie wraca. Martwię się o nią. Nie wytrzymam dłużej tu! Siedzę i zamartwiam się. Nawet nie powiedziała mi gdzie idzie. Już tu nie wytrzymam dłużej. Ubieram się i idę w strone parku. Mam takie przeczucie, że tam jest. Idąc przy starych kamienicach usłyszałem krzyki. Spojrzałam się w prawo. Zobaczyłem ją i jakiegoś obcego faceta. Stałem i przyglądałem się tej sytuacji. Nagle rozszedł się po okolicy głośny plask. Moja Księżniczka osuneła się na kolana. Dostała w twarz. No kurwa nie wytrzymam. Podbiegłem do tego świra i przywaliłem mu dość mocno z pięści. Upadł na plecy.
-Nie waż się dotykać mojej dziewczyny!!-krzyknąłem.-Alyss, choć idziemy stąd.-pomogłem dziewczynie wstać.
-Ała, moja noga.-usiadła z powrotem na ziemi.
Wziąłem ją na ręce. Nie pozwolę nikomu jej skrzywdzić. Robi się ciemno. Nie dam jej już wyjść tak późno samej. Nigdy.
*oczami Alyss*
Jakie szczęście, że Niall tam przyszedł. Gdyby nie on to bym tam chyba zginęła. Kiedy weszliśmy do domu od razu zaniósł mnie do sypialni.
-Poczekaj, zaraz przyjdę.-otworzył drzwi.
-Spokojnie, nie ucieknę, bo nie mogę.-pokazałam na noge.
Przewrócił oczami i wyszedł. Noga napieprza jak cholera. Boli, boli i jeszcze raz boli.
-Już jestem.-usiadł koło mnie.-Trochę zaboli.-polał mi coś na nogę. Mimowolnie się wydarłam.
-Aaaaaaaa, Niall boli!!!-krzyknęłam.
-Już kończę.-podmuchał na miejsce skaleczenia.
Trochę ustało ale nadal boli. I chyba nie chce przestać.
-Niall..-zaczęłam płakać.-Ja tak nie wytrzymam.
Zabandażował mi łydkę razem z kolanem. Teraz wyglądam śmiesznie. Na nodze bandzaż, na rękach bandzaż. Dobrze, że nie mam też na łowie. A zapomniałam, na czole mam nałą ranę. Niall zauważył ją i zaraz polał mi wodą utlenioną. Szczypało, ale nie tak bardzo ja przy nodze. Nakleił plaster i wyszedł, zabierając ze sobą cały majdan. Leżałam tak chwile, ale zaczął mnie boleć kręgosłup. Usiadłam podpierając się na rękach.
No i co ja teraz zrobię?
-Opowiesz co się stało?-cicho wszedł. Gdyby nic nie powiedział nie zobaczyłabym go.
-A chcesz wiedzieć?-odpowiedziałam pytaniem.
-Tak.-szybko powiedział.
-Wczoraj dostałam wiadomość od anonima. Pisał, że mam tu przyjść następnego dnia o tej samej porze. Dlatego wyszłam sama. Nie wiem kto to mógł być. Kazał mi wypłacić 100 tysięcy i dać mu, ale tyle nie miałam. No i pobił mnie, jak widać.-wskazałam na moją twarz. Wargę mam rozciętą, plaster na czole, siniak pod okiem i czerwone miejsce na prawym policzku.
Powstrzymywałam łzy. No znowu będę przy nim płakać? Nie mogę, nie chce.
-A to?-wskazał na ręce.
-Aaa nic.-machnęłam ręką.
-Powiedz, dlaczego, po co?-pytał. Myślałam, że to ja jestem wścibska, ale jednak nie znałam Niall'a.
-Nie chce.
-Bo.....
-Bo uznasz, że jestem psychopatką, a nie chcę cię stracić. Jesteś dla mnie ważny.-patrzyłam mu się w oczy. Już mówiłam, że ma cudne oczka?
-A dokładnie kim?-uniósł zabawnie brwi.
-A dlaczego nazwałeś mnie swoją dziewczyną, kiedy mnie "ratowałeś"?-zrobiłam cudzysłów w powietrzu. Musiałam zmienić temat, żeby nie palnąć jakiejś głupoty.


-Nie zmieniaj tematu.-zrobił głupią minę, jak zwykle zresztą.
-Ale powiesz mi.......kiedyś?-zawahał się.
-Kiedyś.-wymusiłam ciepły uśmiech.
-Idę spać, a ty?-zapytał.
-Ta. Chciałam się umyć, ale wychodzi na to, że mi nie pozwolisz.-zaśmiałam się.-Wiem, że jest opiekuńczy.
 
-A skąd wiesz?
-Bo tak coś przeczuwam.
-I masz racje, nie pozwalam ci.-zgodził się ze mną.
Poszedł do łazienki, a ja zostałam sama na łóżku. Rozmyślałam o tym, żeby mu powiedzieć. Chce, żeby wiedział, ale zarazem i nie chce. Konflikt wewnętrzny. Jedna połowa chce, a ta druga nie chce. I co mam zrobić?
Po kilku minutach przyszedł w samych bokserkach. O kurwa!! Jaki on jest seksowny. Chyba zauważył to, że się na niego patrze, bo się uśmiechną. Zarumieniłam się. Czemu on tak na mnie działa? Czuje jak wszystkie moje problemy przestają istnieć przy nim.
-Masz jakieś ubrania? Nie wziełam swoich, bo nie powiem kto nie dał mi wziąć.-wskazałam na niego. Podszedł do szafy i wyją bokserki i koszulke w której był dzisiaj.
-Dzięki.-wzięłam od niego rzeczy i jakoś się doczołgałam do łazienki. Przebrałam się. Przy zakładaniu jego bokserek zabolała mnie noga. Kiedy założyłam jego koszulkę poczułam miętowy zapach. To jest już mój najulubieńszy zapach świata. Wyszłam, a Niall stał przy oknie. Podeszłam do niego. Wiem, że czuje moją obecność. Jednak stoi odwrucony.
-Piękny widok, czyż nie?-zapytał.
-Tak, bardzo ładny.-odpowiadam.
-Powiedz mi. Chce wiedzieć. Jak mam cię chronić jak nie wiem co się stało.-lamentował jak dziecko. Wróciłam i położyłam się na łóżku.
-Niall, chodź tu do mnie.-wyciągnęłam ręce w jego strone.
Podszedł i położył się koło mnie. Położyłam głowę na jego nagim ramieniu, a on przyciągnął mnie do siebie. Jeszcze nigdy tak mnie nikt nie przytulał. Nawet Max. Poczułam, że Niall całuje mnie w czoło.
 


Zasnęłam  szybko w ramionach mojego "przyjaciela".






Ciąg dalszy nastąpi.......

sobota, 18 października 2014

Rozdział 21

Czytasz?? Komentujesz!!
Cała w strachu wróciłam do domu gdzie byłam bezpieczna.
Kto w ogóle zna mój numer? Przecież zmieniłam jak tylko przyjechałam do Londynu. Tylko Holy i Niall znają go. No i pewnie jeszcze chłopaki, ale tylko oni.
Weszłam do domu i bez słowa poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać nad sensem mojego życia. Chociaż było wcześnie, usnęłam.
~*~
Obudziły mnie hałasy z dołu. Wstałam i uchyliłam drzwi. Nasłuchiwałam. Nagle usłyszałam krzyk Holy. Nie czekając dłużej pobiegłam na dół.
Wszystko było porozrzucane. Talerze i porcelana potłuczone, krzesła połamane. Niezły sajgon.
-Alyss pomóż.-powiedziała ostatkiem sił. Musiałam jej pomóc. Rzuciłam się na faceta, który trzymał ręke zaciśniętą na jej gardle. Był silniejszy ode mnie. Jednak po krótkiej szamotaninie udało mi się go odciągnąć od przyjaciółki. Spojrzał na mnie. Zam go. To Max. Czego on chce?
-No proszę. A ta suka powiedziała, że cię nie ma.-uśmiechnął się.
-Nie masz prawa tu przychodzić i nie nazywaj jej tak!!-wydarłam się.
To nie był dobry pomysł. Wiem jaki on jest, jest nieobliczalny. Łatwo go wkurwić. Nie raz dostałam. A ostatni zanim jeszcze z nim zerwałam pobił mnie tak, że aż do szpitala mnie zabrali.
-Czego chcesz?-zapytałam.
-Niczego. Chciałem cię zobaczyć.-podszedł bliżej. Ujął swoimi dłońmi moją twarz. Szybko się wyrwałam.
-Wyjdź.-rozkazałam.
-Może grzeczniej.-oburzył się, lecz w jego głosie można było wyczuć nienawiść.
-Odpłacam się tym samym co ty. Wyjdź.-powtórzyłam. Stał nadal nie mając zamiaru wyjść.
-Mam ci to przeliterować? Czy zrozumiałeś?-podniosłam głos. Jednak on swoje, stoi. No co za osioł.
-W-Y-J-D-Ź!-przeliterowałam próbując się nie rozryczeć. W oczach pojawiły się łzy, ale nie dałam i wypłynąć.
 

W końcu ruszył się z miejsca. Stojąc przy progu jeszcze coś tam powiedział i chyba to było: jeszcze się policzymy. Prawie zapomniałabym o Holy.
-Holy! Nic ci nie jest?!-ukucnęłam przy niej.
-Nie, jest okej.-usiadła. Próbowała wstać, ale zaraz się przewracała. W tym właśnie momencie wszedł Harry i Niall.
-Jezu, co się tu stało?-złapał się za głowę Niall.
-Harry pomóż mi. Musimy zanieść Holy do pokoju.-zawołałam Loczka.
-Ja ją wezmę.-powiedział po czym wziął Holy na ręce i poszedł na góre.
Kiedy tylko zniknęli z mojego pola widzenia przytuliłam się do Blondyna.

 Myślałam, że zaraz go uduszę.
-Co się stało?-zapytał w moje włosy.
-Przyszedł....przeszedł.....-już nie wytrzymałam. Łzy spłynęły po mojej twarzy.
-No już, ciiii. Chodź idziemy do mnie.-otarł moje łzy.
-Ale Holy..-nie dokończyłam, bo Niall zasłonił palcem moje usta.
-Harry z nią zostanie.Wyśle mu SMS. Spokojnie, on się nią zaopiekuje. A teraz choć.-wyszliśmy.
*~*
Dom Niall'a jest ogromny i piękny. Siedze sobie na kanapie. Nad kominkiem wiszą ich wspólne zdjęcia. Najładniejsze jest z koncertu.

-Masz śliczny dom.-mówię kiedy siada przy mnie na kanapie.
-Podoba ci się?-na jego twarzy pojawił się uśmiech. Czy jego to na prawdę bawi? To jest takie śmieszne?
-Taa.
-To się ciesze.-wyszczerzył się ukazując szereg białych zębów.-A powiesz kto to był ten chłopak?-zapytał kładąc ręke na moim udzie.
I zepsuł cały czar tej chwili. Czemu on się cały czas pyta. Nie chce o tym mówić, nie jemu.
-Wszystko dobrze?
-Nie. Nic nie jest dobrze.-poszłam do łazienki. Zamknęłam się od środka.
Siedziałam w toalecie jakieś dobre pół godziny. Nie chciałam wychodzić, ale musiałam. Niall na początku prosił mnie, żebym otworzyła, ale później zrezygnował. Wyszłam i po cichu wróciłam do salonu. Niall'a tam nie było. Usłyszałam hałasy dobiegające z kuchni. Poszłam i zobaczyłam blondyna przy kuchence. Coś ładnie pachnie.
-Ymm Niall...-powiedziałam cichutko. On podskoczył.
-Przestraszyłam cię?-zapytałam z rozbawieniem.
-Nie, no skąd.-bronił się.
-Tak, tak wiem. Niall nie jesteś na mnie zły?-ponownie zapytałam. Spuściłam głowę. Wiem, że jest zły. A nie przepraszam, jest wkurwiony. Znając życie. Ja bym była tak jakby zła, gdyby to on tak się zachował i nie chciał otworzyć drzwi.
-Nie.-spojrzał mi w oczy. Kurwa!! Czemu on ma takie piękne oczy?
-Wiem, że tak.-skrzyżowałam ręce.
-Nie, nie jestem. Nie mógłbym być, Księżniczko.-podszedł i mnie mocno przytulił.-A teraz choć, zjemy coś.
Poszłam za nim do jadalni. Jedzenie było pyszne. No Niall umie gotować, nie ma co.
-Ja pozmywam.-zaoferowałam się.
-Nie, ty jesteś moim gościem.-wziął talerze i poszedł do kuchni-Możesz się zrewanżować, jak chcesz.-zawołał z kuchni.
-Może.-poszłam do salonu.
Chwile później przyniósł lody w pucharkach. Oooo słodko.
-Proszę.-podał mi naczynie.
-Ooo czekoladowe.-uśmiechnęłam się.-Moje ulubione.
-Jak zjemy to pójdziemy spać. Jestem padnięty.
-Okej.-nie sprzeciwiałam się. Dla mnie też to był męczący dzień. Mimo, że jest wcześnie to mam dość tego dnia. 


Ciąg dalszy nastąpi....
_______________________________________________________________________
Hej :) Przepraszam, że tydzień temu nie dodałam, ale miałam dużo na głowie. Te cholerne sprawdziany :( Jak myślicie Alyss powie wszystko Niall'owi? Mam nadzieje, że się podoba.
Kocham Was <33
Przepraszam za błędy.

niedziela, 5 października 2014

Rozdział 20

 Czytasz?? Komentujesz !!
 
Zeszłam na dół. Myślałam, że już poszedł, a on stoi przy kuchni. I to jeszcze w samych dresach, bez koszulki. Myślałam, że zaraz splunę na miejscu. Wyglądał idealnie. Podeszłam do niego i wtuliłam się w jego plecy.
-Śniadanie robię.-oznajmił.
-Jak miło.-usiadłam na blacie obok kuchenki. Patrzyłam uważnie co robi. Wygląda seksownie podczas gotowania.
-Dobrze spałaś?-zapytał nakładając jedzenie na talerze.
-Taa.-usiadłam na krześle. Podał jajecznice.
-A ty?-zapytałam i wzięłam duży kęs.
-Równie dobrze.-uśmiechnął się.-A raczej można powiedzieć, że to była najlepsza noc w moim życiu.-poprawił się. Aż się zadławiłam tym co miałam w buzi.
-Wszystko w porządku?-zapytał.
-Tak.-wymusiłam uśmiech.
Zatkało mnie. Nie sądziłam, że coś takiego powie. Fajnie, że akurat ze mną tak mu się spało. Zaśmieliśmy się w tym samym czasie. Reszta śniadania minęła nam w ciszy. Kiedy zmywałam naczynia zadzwonił dwonek do drzwi.
-Ja otworze!-krzyknęłam do chłopaka.
Wytarłam ręce i poszłam otworzyć. W drzwiach stała Holy. Uśmiechnięta i radosna. Pod nosem nuciła jakąś piosenkę. Nie jestem pewna, ale chyba to było "Steal My Girl".
-Hej.-powiedziała radośnie.
No pięknie. Aż boje się spytać co się stało.
-Co ty taka radosna?-zapytałam zamykając drzwi.
-Niall jest?-odpowiedziała pytaniem.
-Taa.-powiedziałam krótko.
-No to przykro mi, powiem kiedy jego już nie będzie.-poszła na górę.
*~*
Jakoś mi się udało namówić Niall'a, żeby poszedł. Trochę mi to zajęło, ale ważne, że go nie ma. Wcisnełam mu kit, że Holy boli głowa i chce odpocząć. Jeszcze tysiąc razy się pytał:czy jest w porządku?; czy nic nie potrzebuje?.
Siedzę na kanapie i czekam aż Holy raczy zejść. Siedzi w swoim pokoju odkąd przyszła, czyli będzie z 4h.
-No nareszcie.-poprawiłam się pod kocem kiedy zobaczyłam ją.
-Musze ci coś powiedzieć.
Robi się ciekawie.
-Ja i Harry....jesteśmy....razem.-uśmiechnęła się kiedy wypowiedziała ostatnie słowo.
Szczęka opadła mi do pasa. Co ona powiedziała? Harry i ona razem? Nie uwieże, póki nie zobaczę.
-Szok co nie?-zaśmiała się.
-Szok?! To mało powiedziane!-prawie krzyknęłam.-Super, cieszę się!-przytuliłam ją. Odwzajemniła uścisk.
-A i jest jeszcze coś co chce ci powiedzieć. Pamiętasz jak opowiadałam ci kiedy i gdzie chce mieć swój pierwszy raz?-zapytała.
-Tak, pamiętam.-pokiwałam głową. O kurwa!!
-Bo wczoraj Harry zaprosił mnie do siebie. Wypiliśmy po lampce wina i sprawy się jakoś potoczyły. Zaczęliśmy się całować. Ach te jego malinowe usta.-głośno westchnęła. Chwile później kontynuowała.-On zaniusł mnie na rękach do sypialni i jakoś tak się stało, że akurat to z nim to zrobiłam. Był taki delikatny i czuły.-zakończyła opowieść.
Szok!! I jeszcze raz szok!! Przecież ona jest taka rozsądna i nie poszłaby do łóżka z chłopakiem, którego wogóle nie zna. No dobra zna, ale tylko tego z gazet. A w gazetach piszą co tam chcą. Nie wiadomo kim on jest naprawdę. Niektórzy mówią, że jest czuły i takie tam, a inni, że to psychopata.
Jeśli on się nią pobawi i zostawi? Nie chce, żeby przechodziła przez to piekło, które już mam.
-Co chcesz na kolację?-zapytała.
-O tej godzinie chcesz jeść kolacje? Przecież za godzinę będziesz

znowu jadła.-zaśmiałam się.
-No dobra......masz racje.-uśmiechnęła się.-A ty?-zapytała.
-Co?
-A ty? Jak tam z Niall'em?
-Nic.-odpowiedziałam.
-Jak to nic?-uniosła brwi.
-No nic. Obudziłam się w łóżku w jego.......ramionach.
-Czyli coś było?-dopytywała.
-Nie. Nic nie było.-zapewniłam ją i przy okazji siebie.
-No to nudy mieliście.-stwierdziła.
-No nie takie nudy.-uśmiechnęłam się.


-Jak to?
-A nic. Jak myślałam, że już poszedł to on robił śniadanie.
-Jest!-klasnęła w dłonie.-To się nazywa mieć szczęście do facetów.
-Idę się przejść.-wstałam i zmierzałam do wyjścia.
-Idź sama, ja nie mam ochoty.
-Dobra. Tylko nic nie zmajstruj.-pogroziłam palcem.
Zaśmiała się, a ja wyszłam. Ach, świeże powietrze. Teraz będzie tylko lepiej.-pomyślałam. Weszłam do parku, naszego ulubionego. Kochamy tu przychodzić i to zawsze w lato. Pamiętam jak byłyśmy tu ostatnio i Holy wrzuciła mnie do fontanny. Te czasy były moimi najlepszymi.
Nagle za moimi plecami usłyszałam taki jakby szept. Ktoś szeptał moje imię. Odwróciłam się, ale nikogo nie było. Poczułam wibracje mojego telefonu. Pomyślałam, że to Niall, ale pomyliłam się i to na całej . Dostałam SMS od nieznanego numeru.
 

Przeczytałam i zaczęłam obracać się wokół własnej osi. Poczułam strach.












Ciąg dalszy nastąpi....
_____________________________________________________
Hej :) Wiem, rozdział miał być wczoraj, ale nie dałam rady. Dużo klasówek i kartkówek. Mam nadzieję, że się podoba.
Kocham was <33