piątek, 29 sierpnia 2014

Rozdział 15

-To ja cię odprowadzę, a potem dołączymy do was.-uśmiechnął się Niall. Kocham to jak się uśmiecha. Ogólnie jest cały idealny.
-No to idziemy?-zapytałam i spojrzałam się na Horana.
-Ymmm....tak, tak.-wydawał się być nieobecny. Patrzył się na mnie, a jego oczy momentalnie się rozjaśniły. Stały się bardziej niebieskie aż błękitne jak czyste morze.
Pokiwałam głową i przegnaliśmy się z resztą. Niall wziął parę rzeczy ode mnie. Było mi łatwiej iść, niż z tymi wszystkimi rzeczami. Co ja bym bez nich zrobiła.
-Dumna?-przerwał ciszę, kiedy odeszliśmy od reszty na dobrą odległość.
-Tak i to bardzo. Nie spodziewałam się, że wygram. Przecież byłam beznadziejna. Chyba wszyscy lubią takie wycie jak moje.-zaczęłam się sama z siebie śmiać przez moje słowa.

 On również się zaczął śmiać. Zakryłam usta ręką tak aby nie było aż tak słychać.
-Poczekaj.......muszę....odpocząć.-mówiłam między przerwami śmiechu.-Brzuch mnie już boli.-oparłam się o murek. nie chciałam już iść. Od tego wszystko mnie bolało, a niby śmiech to zdrowie. Zatrzmaliśmy się na chwile. Nie umiałam się postrzymać. Co jakiś czas wybuchałam coraz gorszym śmiechem. Mój oddech przyśpieszył. A Niall, jak to Niall, tylko się patrzł jak płacze przez śmiech. Na jego twarzy pojawiał się coraz większy banan. Po jakimś czasie ogarnęłam się. Musiałam, bo wiecznie nie moge się śmiać.
-Tutaj mieszkam.-stanęłam przed drzwiami. Otworzyłam je i razem weszliśmy do środka.-Daj zaniosę to do mojego pokoju. Zaraz przyjde.-wziełam wszystko od niego.
-Dasz sobie rade?-zapytał.
-Tak.-zapewniłam.
Udałam się do pokoju na końcu korytarza. Wparowałam i wszystko zostawiłam na biurku. Jeszcze chwciłam za wazon, do którego nalałam wody z kranu w łazience. Do niego włożyłam bukiet. Zeszłam na dół, a raczej leciałam jak oparzona.
-Już możemy iść.-oznajmiłam.
-A musimy? Mogę zadzwonić do chłopaków, że nie przyjdziemy.-powiedział. No sama nie wiem. Marze, żeby z nim spędzić czas, ale co sobie pomyśli Holy i chłopaki.
-O nie, nie ma mowy. Idziemy i będziemy się dobrze bawić.-uderzyłam go w ramie żartobliwie.
-No dobra, dobra, ale, żeby nie było, że cię ostrzegałem.-bąknął pod nosem. Spojrzałam się na niego z zabujczym spojrzeniem. Gdyby wzrok zabijał już by nie żył. Zaczeliśmy iść do drzwi.
-Jesteś pewna, że chcesz tam iść?-zapytał z nadzieją, że powiem nie.
-Tak jestem, chociaż nie do końca.-przyznałam się.
-To znaczy?
-Cóż, chciałabym spędzić z tobą czas, ale co by pomyślała sobie reszta. Że niby zakochaliśmy się w sobie, albo jeszcze coś innego.-odpowiedziałam. Był troche zdziwiony moją odpowiedzią. -No wiesz, chodzi mi o...-nie dokończyłam, bo mi przerwał.
-Nie no, rozumiem.-wymusił uśmiech.
-Nie chce, żebyś sobie o mnie myślał źle. Tylko może będzie dla nas lepiej jak pójdziemy na to spotkanie.-gładziłam jego ramie.
-Czyli tam idziemy?-zapytał.
-A mamy inne wyjście?-spojrzałam się mu prosto w oczy.
-Mamy! Zostańmy razem przez ten wieczór, tylko we dwoje. Zadzwonie do nich i im powiem, że żle się czujesz, że chcesz odpocząć, a ja ci pomagam.-również spojrzał się na mnie.
-Nie Niall, to nie przejdzie. Przecież oni nie są tacy głupi.-powiedziałam.
-Uwierz, są. No proszę. Nie chce tam z nimi siedzieć.-błagał.
-No dobra, dzwoń do nich.-uległam mu. Nawet nie wiem czemu. Pewnie ma coś takiego w sobie. Niall wyją z kieszeni telefon.
-To do kogo mam zadzwonić?-zapytał jakby to byli moi znajomi.
-A do kogo se chcesz.-odpowiedział.
-Dobra no to Liam. No siema stary jest taka sprawa.........Alyss źle się czuje i chce zostać.......ja zostanę z nią i pomogę jej.......powiedz wszystkim i nie psujcie sobie zabawy......spokojnie, Alyss jest w dobrych rękach.....dobra to pa.-rozłączył się.-Załatwione.-uśmiechną się.


-Super.-zaczełam klaskać w dłonie.-Mam nadzieję, że dobrze postąpiłam  zgadzając się na to. To...co robimy?
-Choć!!-złapał mnie za ręke.
Wyszliśmy na dwór. Zamknęłam jeszcze drzwi i szliśmy przed siebie.
-Gdzie my idziemy?-zapytałam zdyszana.
-To niespodzianka.

________________________________________________ 
Siemano :D I bum oto następny rozdział. Mam nadzieję, że się podoba.
Ze względu, że dzisiaj są urodzinki Liasia więc chciałam bym złożyć życzenia. Pewnie i tak ich nie przeczyta, ale co tam.

Liam dzisiaj kończysz 21 lat. Niby się tyle zmieniło, ale ty nie. Jesteś tym samym chłopakiem jakim byłeś na początku, ale raczej teraz to mężczyzną. Życzę ci, żebyś był szczęśliwy i uśmiechał się nawet kiedy będzie źle. Pewnie to jest standardowe, ale życzę ci jeszcze zdrowia i spełnienia marzeń, a na pewno jakieś masz. I to pewnie tyle. Happy Birthday Liam <3






niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 14

-Ale jak to?-zapytałam zdziwiona.
-Teraz my wystąpimy i ty jak chcesz idź na widownie nas zobaczyć.-oznajmił.
-Ok.-powiedziałam.
Szybko poszłam do mojej przyjaciółki. Idąc widziałam wiele dziewczyn, które były ubrane w koszulki z 1D. Ale szczęściary.-pomyślałam. Zaraz przecież to ja wygrałam życie!
-Cześć. Jak tam po występie? Był stres?-zapytała przyjaciółka.
-Hej. Dobrze. Stres? Hmm....tak i to Bardzo duży.-oznajmiłam z uśmiechem.
-A gdzie są chłopaki?-zapytała ponownie.
-Zaraz się dowiesz.-uśmiechnęłam się cwaniacko.
-Panie i panowie przed państwem zespół, który zdobył wiele fanek na całym świecie. Oto One Direction !!!!!-rozległ się głos po całej sali.
Directionerki zaczeły się drzeć. No tak jak bym ich nie znała tez bym się tak zachowywała. Chłopcy weszli na scene.
-Witajcie!!!-krzyknął Lou.
-Jesteście gotowi??!!-zapytał Niall.

Dziewczyny się darł jak opentane.
Zaczeli grać "Does He Know". Potem "Alive", "Half A Heart", "Midnight Memories" przy której wszyscy się darli jak była solówka Harry'ego.
-Tą piosenkę dedykuje pewnej dziewczynie. Zapraszam na scene Panią Alyss Kinksfort.-powiedział Zayn.
Ja momentalnie zdębiałam. Mulat podszedł do mnie i wziął za ręke prowadząc w strone sceny.
-Wielkie brawa dla Alyss!!!-krzyknoł Liam ze sceny.
Cała nasza 6 usiadła na wysokich krzesłach. Zaczeli grać You & I.
 

Patrzyłam się raz na chłopców, a raz na ich fanów. Pewnie każda dziewczyna myślała, że wygrałam życie, a ja wygrałam je dwa dni temu. Skończyli śpiewać, a fani zaczeli klaskać, piszczeć.
-Panie i panowie mamy wyniki.-powiedział prowadzący. 
Zeszliśmy za kulisy i czekaliśmy na werdykt. Na scene weszła jakaś kobieta i dwóch mężczyzn.Coś tam mówili, że zwycięsca jest tylko jeden, ale wszyscy byli cudowni. Co mnie to z resztą obchodziło co oni mówią.
-A oto werdykt.-oznajniła wysoka kobieta.-Trzecie miejsce.....Nicol Green.-powiedział brunet.
Zaczęli klaskać, a ona wyszła na scene. Dostała brązowy medal, kwiaty i misia.
-Drugie miejsce.......Gemma Black.-powiedział szatyn.
Również zaczeli klaskać, a ona weszła na scenę po odbiór nagrody. dostała to co poprzednia tylko medal srebrny.
-Nie mam szans.-powiedziałam bez nadzieji.
-Nie trać głowy na pewno musisz byś pierwsza.-pocieszał mnie Liaś.

-Ta łatwo ci mówić.
Przede mnie wpiepszyła sie jakaś dziewczyna i nadepneła mi obcasem na stopę.
-Ojejku, nie widziałam cię tak jak byś była niewidzialna. A i byłaś beznadziejna więc na pewno ja wygram. Kula i słoto są moje.-powiedziała.
-No tak, kule to ty bedziesz miała u nogi jak ci ją złamne.-powiedziałam chamsko.
-Jak chcesz.-powiedziała obojętnie.
Wiem źle się zachowałam, ale nie znoszę takich zachowań. Za ras się robię zła, że aż buzuje we mnie. Słyszałam jak sie chłopcy śmieją. Barany, ale i tak ich KoCHaM.
-A pierwsze miejsce zajemuje.......-mężczyzna wyjał z koperty kartke i zaczeła czytać.-Piwrwsze miejsce i tytuł najlepszej piosenkarki oraz krzyształową kule otrzymuje...........Alyss Kinksfort.-dokończył.
-Czy ja usłyszałam własnie swoje imie?-zapytałam z niedowierzaniem.
-No idź i odbierz to co wygrałaś.-popychali mnie chłopaki.
-Przepraszam, ale to ja wygrałam. Na prawde tak mi przykro z tego powodu.-powiedziałam sarkastycznie do tej dziewczyny.
Ona pobiegła i sie rozryczała. Wchodząc na scene słyszałam jak wszyscy wrzeszczą Alyss, Alyss. Czułam sie właśnie jak zawsze chciaam sie czuć. Odebrałam nagrodę i podeszłam do mikrofonu.
-Nie wiem co powiedzieć. Cóż spełniło się moje marzenie. Chce podziękować wam, że na mnie głosowaliście i wspieraliście. A i jeszcze chce podziękować Niall'owi Horanowi, bo to on mnie na to przygotował. Gdyby nie on to bym tu nie stałam. Jeszcze raz DIĘKUJE.
Chciałam już zejść, ale kobieta o blond włosach mnie zatrzymała.

-Alyss zaśpiewa jeszcze raz. Oto zwycięzca dwudziestych drugich igrzysk muzycznych. Przed państwem Alyss Kinksfort!-powiedział mężczyzna o czarnych włosach.
Zbiegłam ze sceny. Dałam wszystko chłopakom. Po drodze złapałam jeszcze gitare i weszłam spowrotem na scene.
-Dedykuję tę piosenke mojej przyjaciółce. Holy to dla ciebie.-powiedziałam.
Zaczełam grać Hunter Hayes - I Want Crazy. Zadedykowałam jej akurat tą, bo przy niej zawsze razem szalałyśmy. To jest taka nasz wspólna piosenka. Wszyscy sie kołysali na boki. Spojżałam sie na chłopców, a oni sie uśmiechneli. Skończyłam, a cała sala zaczeła klaskać. Nie powiem dziwnie sie czułam. Zeszłam i chciałam się tylko przytulić do Nialla. Jak chciałam tak zrobiłam. Odłożyłam gitare i sie w niego wtuliłam. Chłopaki patrzyli się na mnie jak na jakąś dziwną, ale nie przeszkadzało mi to akurat teraz. Przez wiele lat chciałam to zrobić aż w końcu się to stało. Z wielkim trudem ''odklejiłam'' się od niego.
-W takim razie zabieramy cię na lody.-powiedział zadowolony Lou.
-No dobrze tylko pójdę do domu odnieść to wszystko.-powiedziałam.
 



Ciąg dalszy nastąpi.......


Heej! Jak tam mijają wam wakacje? Już nie długo zaczyna się szkoła :'( Przepraszam za spóźniony rozdział, ale nie miałam weny. Więc teraz specjalnie napisałam taki długi. Mam nadziej, że się nie gniewacie. Jeśli macie taką możliwość to skomentujcie. Dla mnie to na prawdę wiele znaczy. Kocham Was <3

niedziela, 3 sierpnia 2014

Rozdział 13

Niall poszedł za mną, potem Holy, potem chyba Lou, a dalej nie widziałam. Zdążyłam usiąść na krześle, a musiałam wstawać, bo była moja kolej. Wstałam, wzięłam gitarę i czekałam aż mnie wywołają.
-A teraz przed Państwem Panna Alyss Kinksfort.-rozległ się głos. Nadeszła właśnie ta chwila. Dopiero teraz stres mnie dopadł. Ręce trochę zaczęły się trząść. Wszyscy zaczeli bić brawo, a ja w nerwach  wyszłam. W pierwszym rzędzie zobaczyłam moją przyjaciółkę oraz chłopaków, którzy nie mogli się odpędzić od fanów. Usiadłam na wysokim krześle i zaczełam grać. Niall zmarszczył brwi zdziwiony, bo nie grałam Little Thinks tylko Story Of My Live.

,,Written in these walls are the stories that I can’t explain
I leave my heart open but it stays right here empty for days.
She told me in the morning she don’t feel the same about us in her bones.
It seems to me that when I die these words will be written on my stone.
And I’ll be gone gone tonight
The ground beneath my feet is open wide
The way that I been holdin’ on too tight
With nothing in between.
The story of my life I take her home
I drive all night to keep her warm and time…
Is frozen (the story of, the story of)
The story of my life I give her hope
I spend her love until she’s broke inside
The story of my life"

Dopiero jak skończyłam trochę się rozluźniłam. Holy i 1D wstali i  zaczeli gwizdać i klaskać. Widownia widząc reakcje moich znajomych również wstała i klaskała. Stałam jak wryta. Jakimś cudem ruszyłam się z miejsca i zeszłam za kulisy. 
-To było świetne !!!-ktoś krzyknął.
Na kilometr bym rozpoznała ten głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Nialla. Bez namysłu podbiegłam do niego i go mocno przytuliłam. Tak czy inaczej chciałam to zrobić.
-Dziękuje.-powiedziałam cicho, a chłopak odwzajemnił uścisk nic nie mówiąc. Był taki cudowny taki jakiego sobie wyobrażałam. Wątpie, żeby mogłby coś zrobić niewinnej dziewczynie. Nie znam go dobrze. Fanką nie byłam taką, że wycinałam jego zdjęcia czy wieszałam na ścianach ich plakaty. Po prostu lubiłam ich muzykę. Ale przystojni też są. Na tą myśl uśmiechnęłam się nie świadomnie. Z trudem odkleiłam się od niego i z niecierwpliwie czekałam na wyniki. Znowu zaczęły mi się trząść ręce.
-Spokojnie. Byłaś świetna, a teraz czas na niespodziankę. Do zobaczenia.-uśmiechnął się.



Ciąg dalszy nastąpi....._____________________________________________________________________________
Heeej :)
Dodaje dzisiaj rozdział, bo w tą sobotę co będzie nie będę miała czasu. Wyjeżdżam nad morze i mnie nie ma. A wiecie jak to na wczasach, że za bardzo nie ma się czasu. Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Teraz jest trochę nudno, ale z czasem się rozkręci. Alyss będzie grała Selena Gomez.
Przeczytałaś? Zostaw po sobie komentarz :D

sobota, 2 sierpnia 2014

Rozdział 12

 Czytasz=Komentujesz!!!
-Bo za tą godzinę mam występ i się na niego nie przygotowałam.-powiedziałam i zaczęłam rozpakowywać gitarę.
-A co będziesz robić na tym występie?-zapytał.
-Będe śpiewać i grać na gitarze, ale nie wiem co.-odpowiedziałam.
-A może Little Things? Grasz to świetnie, a śpiewać nie wiem więc poćwiczysz przy mnie. Co ty na to?
-O dzięki. Ratujesz mi właśnie moje szanowne cztery litery.-podeszłam bliżej niego i go przytuliłam.
Holy troche już znudzona naszym widokiem kasnęła sztucznie, przez co odskoczyłam od niebieskookiego. Ja zmieszana wruciłam do gitary. Zaczełam coś tam grać, a Niall wyszedł na korytarz zadzwonić  do kogoś. Wiem, że to nieładnie podsłuchiwać, ale ja to ja i podsłuchałam koniec rozmowy.

-Za pół godziny bedziecie?-zapytał Niall.-No to widzimy sie na występie. No ok, no papa.-zakończył rozmowe.
Szybko wróciłam do ławki, na której leżała moja gitara, a moja przyjaciółka się śmiała, bo o mały włos nie wywaliłam się przez krzesło. Kiedy Niall wrócił do sali spojrzałam się na zegar. Miałam niecałe 20 no może 15 minut żeby się przygotować. Holy nie mogła uwierzyć, że gram z naszym idolem.
-Holy chodź!! Pograj z nami.-powiedział blondyn do Holy.
Ona wzięła gitarę i usiadła przy Niallerze i zaczęliśmy grać Little Things. O wiele mi było łatwiej grać z kimś niż samej. Nie postrzeżenie zadzwonił dzwonek.
-O cholera !!!!-zawołałam. Niall i Holy w równym momencie się zaśmieli..-Chodzicie, bo sie spóźnie!!-krzyknełam wychodząc z klasy. A oni się tylko śmiali.
-Dobra jak chcecie, nie wystąpie.-zagroziłam.
Momentalnie się ogarneli na moje słowa. Niall przewrócił oczami w teatralnym geście i szybko spakował swoją gitarę do poktowca. Tak samo zrobiła Holy. Wreszcie wyszliśmy z tej sali. Szliśmy w stronę sali gimnastycznej, gdzie miał się odbywać występ. Oczywiście po drodze weszłam do łazienki, bo musiałam się przebrać i umalować. Po 5 minutach zadzwonił dzwonek na lekcje.
-O kurwa..-powiedziałam cicho i pobiegłam do sali.
Wiem, że byłam ostatnia, ale chciałam usłyszeć inne uczestniczki. Weszłam i zobaczyłam tyle dziewczyn, że o boże!! Nie miałam szans.
-Nie mam szans.-powiedziałam do Nialla i Holy.
-Spokojnie dasz sobie rade. Wierze w ciebie. A i chciałbym ci kogoś przedstawić.-powiedział blondyn.
-Ale Niall to nie może zaczekać?-zapytałam.
-Nie.-powiedział stanowczo.
Złapał mnie za ręke i zaciągnoł do tylnich drzwi. Tam znajdowała się stołówka.
-Chłopaki możecie wychodzić!!-krzyknął niebieskooki.
Wyszli pojedynczo. Najpierw Loczek, potem Daddy, następnie Mulant i na koniec Lou.
-OMG!!-krzyknęłyśmy z Holy równocześnie.
Ja o mały włos nie rzuciłam się na każdego z nich. Tak było w przypadki Nialla. 

-Chłopaki będą na twoim występie, a po nim jest taka mała niespodzianka.-oznajmił Niall.
-Naprawdę?-zapytam z niedowierzaniem.
-Tak.-odpowiedział Loczek i uśmiechnął się uroczo pokazując swoje sweet dołeczki.
-Jestem taka szczęśliwa.-powiedziała Holy.
Jezuuu!! Właśnie stałam sobie z 5 moimi idolami i nie przytuliłam się do nich, ani zdjęcia, ani autografu.... Paranoja. Zanim ich poznałam myślałam ze to spotkanie będzie inaczej wyglądało. Że się na nich rzucę i nie puszcze nigdy.
-Chodźmy, bo się spóźnię na własny występ.-powiedziałam i zaczęłam iść.


Ciąg dalszy nastąpi.......