sobota, 27 września 2014

Rozdział 19

 Czytasz?? Komentujesz!!
Na kanapie siedział Liam. Nie wiedziałam co powiedzieć. Wmurowało mnie w podłogę.
-Cześć. Możemy porozmawiać?-zapytał niepewnie.
-Cześć. Jasne.-odpowiedziałam.
-To rozmowa w cztery oczy.-wskazał na Holy.
-Chodź do mojego pokoju. Ja usiadłam na łóżku,a on opierał się o ścianę.
-Więc, o czym chcesz pogadać?-zapytałam.
-Chce pogadać o Niall'u.
Dobra...... To jest nie powiem dziwne. A nawet bardzo.
-Uffff... To trochę może być głupie, ale.....ach nie powinienem tu przychodzić, pójdę już.-wyszedł.
-Liam, poczekaj!-pobiegłam za nim. Najpierw Niall się tak zachowuje, a teraz on? Ja zwariuje.
-Nie, nie mogę ci powiedzieć.-stał odwrócony do mnie tyłem.
Przez głowę przeleciały mi wspomnienia z ubiegłego wieczoru. Niall wyglądał identycznie jak teraz Liam.
-Ale czego? Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć.
-Ale tego nie.-podniósł głos. Spojrzał na mnie. Miał łzy w oczach, które mimo wolnie spłynęły po jego idealnej twarzy. Nawet się z nimi nie krył. Nie otarł ich, bo zrobiłam to za niego ja.
-Taki idealny facet, a płacze.-uśmiechnęłam się, na co on odwzajemnił się tym samym.
Napięcie między nami trochę zmalało, ale nie całkiem. Jeszcze  czułam te emocje emitujące od chłopaka. Dziwnie się czuje z nim rozmawiając o Niallu. A no tak my nie gadamy, tylko się na siebie gapimy. Wygląda jak by miał mnie zaraz pocałować. Z tego transu jak zwykle wyprowadziła mnie Holy.
-All idziemy do tego lekarza czy nie??!!-krzyczała.
-Taa, zaraz zejdę!-odkrzyknęłam, na co Liam wydał grymas bo krzyczałam mu do ucha.-Sory.
-To ja pójdę, nie przeszkadzam.-zaczął schodzić po schodach.
-Ale wrócimy do tej rozmowy dzisiaj?-zapytałam.
-Jak to dzisiaj?
-No Niall mówił mi, że robicie imprezę.
-Dobra nieważne. Pa, a i zapomnij o czym teraz rozmawialiśmy.-już go nie widziałam.
*Oczami Liama*
Wyszedłem z stamtąd. Już dłużej tego nie wytrzymam. Nie mogę patrzeć co on z nią robi.
Kiedy wszedłem do willi od razu zobaczyli, że coś mi jest.
-Co jest? Gdzie byłeś?-pytał Loczek.
-Nic. Nigdzie.-burknąłem.
Poszedłem do pokoju i zamknąłem się na klucz. Może powiem jej, ale obiecałem blondynowi, że nie pisne ani słowem. Po cholerę ja tam polazłem? Żeby nie ukrywać przed nią prawdy.-wcięła się moja podświadomość. Nienawide jej czasem. To jest takie trudne.
*oczami Alyss*
Właśnie wyszłam z Holy od lekarza. Od dzisiaj będzie chodzić na terapie raz w tygodniu. Cieszę się, że postanowiła się zmienić i to dla kogo? Dla chłopaków......i dla mnie. Ciekawe co chciał mi Liam dzisiaj powiedzieć.
Właśnie dochodziła 16. Godzina kiedy idę z Holy do chłopaków. W końcu spędze z nimi czas, który pewnie będzie moim najlepszym w życiu.
Wystrojona zeszłam na dół. Holy wyglądała pięknie.Zaśmiałyśmy się i wyszłyśmy.
 
W to była ubrana Holy


W to była ubrana All

Stanęłyśmy pod ich dom....willą. Na prawdę nie można tego nazwać "zwykłym domem". Zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam na chłopaków. Chwile póżniej otworzył nam drzwi Zayn. Był ubrany w czarną koszulke i czarne rurki, a do tego miał na twarzy wypisane zdziwienie.
-Hej.-powiedział zdziwiony.-Co tam?-zapytał.
-Hej. Dobrze.-odpowiadamy równocześnie.
-Ooo hej.-pocałował mnie w policzek Niall, który ni stąd ni z owąt się tu pojawił.-Hazz zaraz przyjdzie Holy.-uśmiechnął się. Zayn poszedł już do środka, a ja potrzyłam sie w oczy, w których nie raz sie zatopiłam.
~.~
Okazało się, że Niall i Harry zaprosili nas do restauracji. Miło spędziłam tam czas z nimi. Harry i Holy wyszli wcześniej, a my posiedzieliśmy trochę dłużej.
Właśnie siedzę z Niallem w jego samochodzie.
-Niall ukrywasz coś przede mną.-zapytałam kiedy wyjechał z parkingu. No dobra to było raczej stwierdzenie.
-Nie mam zamiaru cię okłamywać.-powiedział zdziwiony moim pytaniem.
-Na pewno?-pytałam.
-Tak na pewno.-był już trochę poddenerwowany.
*oczami Nialla*
Alyss trochę mnie irytuje. Czasem, ale jednak. Na pewno ktoś chciał jej to powiedzieć. Tylko kto? No oczywiście, że Liam.-moja podświadomość się odezwała. I ma racje. Na pewno to był Liam. Jako jeden z naszej piątki jest uczciwy. Zrobiłem jakąś taką minę aby złagodzić napięcie.

Na szczęście pomogło. Zaczęła się ze mnie śmiać. Kocham to jak się śmieje. Jest taka cudowna. Czy ja się zakochałem? Nie no skąd. Jak mógłbym sie w niej zakochać skoro poznałem ją kilka dni temu. To jest niemożliwe. Cusz jestem takim bad boy'em, chociaż tego nie widać, ale jeśli o zakład chodzi to wygram.
-Dzisiaj było świetnie.-uśmiechnęła się.
-To się cieszę.-odwzajemniłem gest.-Spotkamy się jeszcze?
-Dopiero co jestem w twoim samochodzie, a już chcesz się spotkać?-zaśmiała się.
Wywróciłem oczami i chyba to zauważyła bo się zaczeła śmiać. Jezu, dziewczyno ogarnij się!
*~*
Obudziłem się obok All. Czy my spaliśmy razem? Pieprzyłem ją? Jeśli tak to czemu tego nie pamiętam. Jestem w samych bokserkach, a ona w bieliźnie więc to niemożliwe. Leży na mojej klatce piersiowej. Bawię się jej włosami i jestem pełen podziwu, że "spałem" z nią w jednym łóżku. Jednym czego chce jest pocałowanie jej. Chciałbym, ale nie mogę. Musze na teraz zachować dystans, żeby mi bardziej zaufała.
Możecie uznać, że chłopak z Boys Bandu nie powinien się tak zachowywać, ale myślimy na skończeni z zespołem. To przerażająca wiadomość dla naszych fanek, ale nieraz nie wyrabiam. Więc trzeba będzie z chłopakami pogadać na ten temat poważnie. Oczywiście zostane przyjacielem tej czwórki, ale juz nie chce być w zespole. Jednym słowem znudziło mi się bycie gwiazdeczką. Chce zacząć nowe życie bez reflektorów z dziewczyną, którą pokocham.
Właśnie poczułem, że się wierci więc ją przytuliłem mocniej.
-Dzień Dobry Księżniczko.-powiedziałam w jej włosy.
-Cześć.-mruknęła.-Ymm Niall?
-Tak?
-Czy my ze sobą......-zacięła się.
-Tak.-skłamałem.
Dziewczyna wyszczerzyła oczy, myślałem, że zaraz wylecą jej z orbity.
-Nie, oczywiście, że nie. Nie zrobił bym tego. A z resztą byłaś strasznie zmęczona.-powiedziałem.
Odetchnęła z ulgą. A szkoda, że jej nie zerżnąłem wczoraj. A tam. Odbije to sobie kiedy indziej.
-No ja mam nadzieje.-wstała z łóżka.
-Ej dziewczyno, nie oskarżaj mnie o takie rzeczy.-oburzyłem się. Założyłem ręce na klatkę i odwróciłem głowę w celu focha. Ona podeszła do mnie i pocałowała w policzek. I o to chodzi.
-Przepraszam.-uśmiechnęła się.
Poszła do łazienki i w tym momencie dostałem SMS. Wyszedłem z pościeli i przeszukiwałem spodnie.
-I jak tam noc z Alyss? Ja z Holy takie rzeczy robiłem.....;D-przeczytałem. To do Harry'ego.
-A idź, do kitu ;(-wysłałem.
-To znaczy, że wygrałem zakład? :)
-To jeszcze nie koniec Haroldzie. Jeszcze kiedyś z tobą wygram. Ale wiesz, że musisz mi pokazać dowód?
-Taa wiem.
Tak, zakład polegał na tym który z nas dwóch pierwszy zerżnie swoją ulubienice. Ja miałem z All, a Harry z Holy. Oby tylko się nie dowiedziały, bo nas znienawidzą. Wiedziałem, że Harry'emu żadna dziewczyna się nie oprze. Nie musi nalegać, bo dziewczyny same mu się pchają do łóżka.
*oczami Alyss*
Oparłam się o drzwi łazienki. Czy ja na prawdę nic z nim nie robiłam? Przecież ja nie mogła bym zrobić czegoś takiego, a szczególnie nie na trzeźwo. Ale wczoraj nie piłam. Umyłam się, ubrałam, a włosy związałam w koka.
 
Wyszłam, ale Niall'a już nie było. Łóżko było ładnie posprzątane. Postarał się. Ciekawe tylko gdzie jest Holy. Powinna już być.










 Ciąg dalszy nastąpi...
_______________________________________________________________________________
Hej :D Obiecałam, że będzie i jest. Następny nie wiem kiedy się pojawi, bo mam kupe nauki. Możliwe, że będzie w sobotę, ale nie wiem czy się wyrobię z napisaniem. Kocham Was <3
Przepraszam za błędy.

sobota, 20 września 2014

Rozdział 18

 Czytasz?? Komentujesz!!
Ubraliśmy się i szliśmy do lasu. Czemu on musiał zaparkować akurat w lesie? Nie mógł tu, na polanie? Zatrzymałam się przed "wejściem" do lasu.
-Co jest?-zapytał.
-Nie, żebym narzekała czy coś, ale nie pójdę dalej.-skrzyżowałam ręce na piersiach.
Podszedł do mnie i wziął mnie na ręce.
 

Już tak bardzo się nie bałam, bo byłam w ramionach najcudowniejszego chłopaka na świecie. Doszliśmy do motoru, a Niall od razu posadził mnie na siedzeniu. Sam zaś usiadł z przodu. Odpalił silnik i ruszyliśmy. Miałam mokrą koszulkę i było mi zimno jak jechaliśmy z zawrotną prędkością. Kiedy dojechaliśmy pod mój dom chciałam normalnie zejść, ale Niall mi to uniemożliwił, trzymał moje ręce. Zsiadł i podał swoją rękę, abym bezpiecznie zsiadła.
-Ale z ciebie dżentelmen.-uśmiechnęłam się do niego. Odwzajemił uśmiech.-Świetnie się dzisiaj bawiłam.-powiedziałam widząc, że Niall nie wie co powiedzieć.
-Miło mi to słyszeć. Również się dobrze bawiłem. Spotkamy się jeszcze?-zapytał
-Z tobą? Zawsze.
-Jak coś będziesz potrzebować zadzwoń do mnie.-powiedział i wsiadł na maszynę.
Podeszłam do niego i złożyłam na jego ustach lekki pocałunek.
-A to za co?-zapytał zdziwiony.
-Za wszystko.-ruszyłam przed siebie, do domu. Dobra to było lekko myślne, ale tam. Przed drzwiami pomachałam mu, on zrobił to samo. Słodki! Ten dzień był moim najlepszym w życiu.
W salonie siedziała Holy. Była tak jakby...zdenerwowana?
-Jezu. Gdzieś ty była? Miałaś leżeć podobno w łóżku, a ciebie nie ma nawet w domu. A i jeszcze zostawiłaś mnie z nimi. A do tego wracasz po nocy.-lamentowała.
-Oj, daj spokój. Chyba cię nie ugryźli?-chciałam się tylko położyć. Byłam wymordowana. I to przez kogo? Przez Nialla.
-Nie, nie dam ci spokoju do puki mi nie powiesz: gdzie byłaś?-skrzyżowała ręce.
-Gdzieś.-zaczęłam wchodzić po schodach.
-Z Niall'em?-zapytała łagodniej niż wcześniej.
-Taa.-niech ona da mi spokój.
-Czy..do czegoś miedzy wami doszło?-czemu ona musi się wtrącać.
-Nie przespałam się z nim, jeśli o to ci chodzi.-oznajmiłam troszeczkę poddenerwowana. Udałam się do mojego pokoju. Przekroczyłam próg i odedchnełam z ulgą, że nie brnęła dalej.
Weszłam do łazienki. Rozebrałam się do naga i weszłam pod prysznic. Ciekawe co by zrobił Niall w tej sytuacji? Nie, nie. O czym ja myśle. Boże, ja nie mogłam się w nim zakochać prawda? Wyszłam i okryłam się ręcznikiem. Podeszłam do lustra i oparłam się rękami o umywalkę.
Dlaczego Holy podejrzewała Nialla o takie rzeczy?! Przecież...ach sama nie wiem co mam o tym myśleć. Ubrałam się i poszłam do kuchni. Strasznie zgłodniałam. Holy siedziała przy stole w jadalni. Nie zważając na nią zaczęłam robić sobie jedzenia. Holy chyba zrobiła zakupy, bo lodówka jest zapchana jedzeniem. Zrobiłam sobie tosty z serem i usiadłam obok Holy.
-Moja mama nie żyje.-przerwała cisze. Zaszokowała mnie to. Zaczęła płakać, a ja ją przytuliłam.
 
-Ciii....damy sobie rade.-powiedziałam po przełknięciu pokarmu.
-Nie będzie dobrze.-zanosiła się co i raz głośniejszym płaczem.
-Ta chemio terapia wcale nie pomogła. Ona ją tylko wykańczała.-płakała.
-Dasz sobie rade. Przejdziemy przez to razem.-powiedziałam.
-Dzięki, że mi pomagasz. To fajnie mieć przyjaciółkę, która jest dla mnie jak siostra.-wymusiła uśmiech.
-Jutro nie idziemy na zajęcia, pamiętasz?-zapytałam.
-A dlaczego?-odpowiedziała pytaniem.
-Idziemy do lekarza. Zapisał cię na jutrzejszy dzień o 12.-przypomniałam.
-Ach no tak.
-Ja idę spać, jestem wymęczona-powiedziałam przeciągając się na krześle. Wzięłam talerz, zmyłam i poszłam do pokoju. To był mój najleprzy dzień w życiu. Bliżej poznałam Nialla, spędziłam miło czas. Cudownie. Położyłam się i od razu zasnełam.
*~*
Obudziłam się szczęśliwa. Spojrzałam na zegarek. Była 4:30. Taa, jest jeszcze ciemno, a ja już wstałam. No świetnie. I co ja będe robieć do tej 12? Wstałam i poszłam do kuchni. Nalałam sobie w szklankę mleka. Jednym duszkiem wypiłam całą zawartość. Stawiając naczynie w zlewie przewróciła się i narobiła hałasu. Miałam tylko nadzieję, że nie obudziłam Holy. A no tak, jej się nie da obudzić. Wruciłam się do poprzedniego pomieszczenia. Położyłam sie, ale nie mogłam znowu zasnąć. Wierciłam się, z boku na bok się przewracałam. Leżałam tak do siódmej i mi się już znudziło. Plecy mnie bolały. Wyjełam z szafy ubrania i poszłam do łazienki. Odbyłam poranną toaletę. Zrobiłam sobie lekki makijaż, czyli potuszowałam rzęsy i podkład. Nie lubie noisić kilogram tapety. Wole jednak naturalność, ale trochę podkładu nikomu nic nie zrobiło. Ubrałam się i wyszłam z łazienki.
 
Poszłam coś zjeść. Zaczęłam sobie przygotowywać jedzenie. Po kilku minutach było gotowe. Poukładałam kanapki na talerzu i zaniosłam je do salonu. Usadowiłam się na kanapie i włączyłam telewizję. Włączyłam byle jaki program. Oglądałam jakąś kreskówkę. Chciałam się śmiać z tej bajki, ale nie mogłam, mogłam obudzić Holy. Oglądałam i jadłam, co u mnie nie jest dobrym połączeniem, ponieważ jedną kanapę jem z 20 minut. Dlatego jak jem nie oglądam telewizji. Nagle poczułam wibracje w kieszeni moich spodni. Dostałam SMS-a od Nialla.
-Spotkamy się dzisiaj?-przeczytałam i uśmiechnęłam się do telefonu.
 
-Może... :p-odpisałam.
-Nie daj się prosić. Proszę, proszę, proszę :) Przyjdziesz z Holy, zrobimy imprezę?
-Dobra, ale dopiero o 16, OK?
-No dobra, czekamy na was :D
Przesłał mi adres i odłożyłam telefon. Jestem zadowolona, że chłopaki chcą się z nami widywać. Wyłączyłam telewizję i wzięłam talerz, który potem umyłam. Jest 9:00, a ja już nie mam co robić. Teraz zaczełam się nudzić jak cholera. Postanowiłam coś namalować. Kartke położyłam na sztaludze, która stoi w pokoju na piętrze. Tam zawsze malowałam. Przeznaczyłam jedno pomieszczenie na taki właśnie cel. Malowałam farbami. Na początku malowałam byle co. Jakieś tam krezki, które układały się w jakieś krztałty, aż zdałam sobie sprawe co namalowałam.
 
O czym ja myśle. Uśmiechnęłam się z samej siebie. Poprawiłam jeszcze kontury i skończone. Usłyszałam, że drzwi się otwierają.
-Co robisz?-zapytała zaspanym głosem.
-Maluje.-opowiadam. Podeszła bliżej i się przyjrzała.
-No kochana masz talent. A namalujesz mi takiego Loczka?-zapytała i zrobiła oczy z "Shreka".
-No dobra, tylko musi zdjąć koszulke przy mnie.-zaśmiałam się.
-Eee to nie śmieszne.
-Oj dobra, przepraszam.-dałam jej całusa w policzek.
Uległam jej. Przecież to moja przyjaciółka. Czasem przydała by mi się ta pewność siebie, którą miałam przed gwałtem. Ciekawe jak mnie znalazł? Z moich rozmyśleń wyrwała mnie Holy.
-Halo. Ziemia. Do. All.-pomachała mi ręką przed twarzą.-Choć zrobię sobie śniadanie, bo ty pewnie swoje juz zjadłaś.-zaczeła zmierzać do drzwi.
-Holy?-zapytałam.
-Hmm?
-Czy Max na prawdę dzwonił?-chciałam to usłyszeć. Chciałam, żeby powiedziała "nie".
-Tak, przykro mi.-wyszła. Zostałam sama ze swoimi rozmyśleniami.
Parę minut później zeszłam na dół, ale nie spodziewałam się tego co zobaczyłam.


Ciąg dalszy nastąpi.....

_______________________________________________________________________________
 Hejo :D I następny rozdział już jest. Jak tam w szkole? Macie jakieś oceny?
Jak myślicie co Alyss zobaczyła? Może Max'sa? Piszcie śmiała.
Kocham was <3
Przepraszam za błędy

sobota, 13 września 2014

Rozdział 17

 Czytasz?? Komentujesz!!
-Ale dlaczego mi je pokazałeś?-zapytałam niepewnie, podchodząc bliżej niego.
-Sam nie wiem. Nikomu nie pokazywałem tego miejsca, nawet chłopakom.-odwrócił się do mnie twarzą. Patrzyliśmy sobie w oczy, a ja się zatapiałam w jego spojrzeniu.
-Jesteś taka piękna.-powiedział cicho. Uśmiechnęłam się i spuściłam głowe w dół. Nagle poczułam jego ciełą dłoń dotykającą mojego podbrutka. Podńusł moją głowę tak, że znów na siebie patrzyliśmy. Zrobił to bardzo delikatnie. Znów patrzyliśmy sobie w oczy.
-Opowiedz o sobie.
-Na pewno chcesz słuchać o moim nudnym życiu? Przecież mam życie jak każdy inny-zapytałam.
-Tak.-powiedział szybko na zadane mu pytanie.
Zaczęłam mu opowiadać o wszystkim, tylko bez szczegułów. Lepiej, żeby nie wiedział wszystkiego. Nie wiem dlaczego się przed nim otworzyłam, ale nie przeszkadzało mi, że tyle o mnie wie. Nie powiedziałam tylko dlaczego się tne.
-Przykro mi z powodu rodziców.-powiedział smutny i odwrócił wzrok gdzie indziej.
 


-Nie ma za co i tak nie obchodziłam ich, więc szybko o nich zapomniałam.-powiedziałam.-Teraz ty.-dodałam.
-Nie.-powiedział stanowczo.-Powiedz dlaczego to robisz?
-Ale co?-zapytałam się, ale wiedziałam co powie.
-Dlaczego.......ugh.....muszę mówić?-kłopotał się.
-Tak.
-Dlaczego się.....się...-zawiesił się na dobre kilka sekund.
-No powiedz.-popędzałam go.
-Się tniesz. Dlaczego to robisz? Ktoś cię skrzwdził? Coś na pewno musiało się stać, jeżeli to robisz.-na te słowa spuściłam głowę. Nie chciałam się patrzeć mu w oczy.
-Spójrz na mnie!!-rozkazał. Nie chętnie podniosłam głowę na niego. Oczy miał pełne troski i bólu?
-Nie mogę powiedzieć.
-Jak to nie możesz? Myślisz, że jak powiesz to ja to komuś wygadam? Albo się mnie boisz?-zapytał łogodniej niż wcześniej. Szczęka opadła mi do samej ziem na jego słowa, że się go boje

-Nie boje się ciebie, ale mówiąc o sobie nie powiedziałam ci całej prawdy...-zaczęłam. Jednak bałam się mu mówić o tym. Nie chce, żeby wiedział. Nie teraz. Jest mi wstyd za to co zobie robie, ale to pomaga, pomaga zapomnieć.-Ciełam się bo.....bo..-do oczu napłyneły mi łzy.
-No już....ciiii....wszystko dobrze...jestem tu i zawsze będę.-przytulił mnie.
 

Trwaliśmy tak milcząc. Żadno z nas nie chciało nic mówić. Nie chce, żeby wiedział. Nie chce go obarczać moimi problemami. Pewnie ma dość dużo swoich zmartwień.
-Jak nie chcesz to nie mów. Jest jeszcze czas, nie spiesz się. Kiedy będziesz już gotowa dopiero mi powiesz.-rozluźnił uścisk. Nie chciałam go puścić, za nic, ale chcąc nie chcąc musiałam. Puściłam go, ale ramiona nadal miałam zawieszone na jego szyji, jednak chłopak zdjął je z siebie. Zdjął bluzkę przez głowę, a następnie spodnie. Stał w samych bokserkach. Wyglądał bardzo seksownie.
-Czemu się rozebrałeś?-zapytałam zdziwiona.
-Bo mam zamiar się kąpać?-zmarszczył brwi.-A ty, czemu się nie rozbierasz?
-Bo nie mam zamiaru się kąpać.-oznajmiłam.
-Jak se chcesz.
Wszedł do wody najpierw do kolan.
-Na pewno nie chcesz? Woda jest ciepła.-krzyknął tak, żebym mogła go usłyszeć. Nie wchodzę.
-Nie mam kostiumu.-powiedziałam.
-To wejdzi w bieliźnie.-wchodził głębiej.
-Żebyś na nie patrzył? Nie dziękuje.-powiedziałam. Nie chce, żeby widział mnie w samej bieliźnie. Teraz zachował się jak cham.
-Jak chcesz możesz założyć moja koszulkę.-uśmiechnął się chytrze. Pokiwałam głową na zrozumienie.
-Odwróć się.-pokazałam gestem i wzięłam w ręce jego koszulke. Coś tam pofukał pod nose i się odwrucił. Zdjęłam bluzkę, a następnie spodnie. Szybko założyłam jego ubranie. Stanełam na krawędzi i wziełam głęboki oddech. Weszłam nie pewnym krokiem. Kiedy woda sięgała mi do pasa koszulka unosiła się na wodzie. Rękoma próbowałam ją jakoś zmusić, żeby opadła, ale stawiała opór. Niall stał i się ze mnie śmiał.
 


Zrobiłam jakąś głupią minę z czego on jeszcze głośniej się śmiał. Zaczęłam na niego chlapać wodą, a on mi oddawał tym samym. Śmieliśmy się nie do opanowania.
-Dobra! Zakończmy tą walke! WYGRAŁEŚ!-krzyczałam podczas kiedy on na mnie chlapał.
-Jesteś cienka.-powiedział z uśmiechem.
-Ja cienka?-rzuciłam się na niego, a on się przewrócił. -I dobrze ci tak.-śmiałam się.
-Ja ci pokaże.-wstał, ale wystarczyło go lekko popchnąć, a znów leżał.
-Tak, co??-śmiałam się. Wstał, wziął mnie na ręce i wszedł głębiej.-Nie Niall, puść mnie natychmiast.-prosiłam.
-Dobra.-powiedział z bananem na twarzy.
-Ale nie tutaj, tylko na brzegu.-wyjaśniłam.
-Nie.-oznajmił.
-Niall James Horan. Nie wstyd ci?-zapytałam. Nie puściłam się go mimo, że on mnie już nie trzymał. Trzymałam się tylko jego szyi i tak wisiałam co pewnie wyglądało śmiesznie.
-Niby czego?-zapytał zdziwiony.
-Ze mnie zmusiłeś do wejścia do wody i jeszcze zabranie mnie głęboko w wodę?-powiedział.
-A co boisz się wody?-zapytał rozbawiony.
-Nie. Jak bym się bała to bym wogóle nie weszła.-widać ze był strasznie rozbawiony tą sytuacją, bo nadal wisiałam na nim. Nie lubie być w wodzie i nie mieć gruntu pod nogami. A Niall stoi i woda sięga mu do ramion, ale  jest ode mnie wyższy o głowe, dlatego się nie puszcze.
-Yyyyy..czemu nadal na mnie wisisz jak ja cię dawno nie trzymam?-zapytał.
-Och! Po prostu odstaw mnie na brzegu.-powiedziałam.
Nic nie powiedział. Złapał mnie z powrotem i odstawił na brzegu.
-Grzeczny chłopiec.-poczochrałam jego mokre włosy.
-Zbierajmy się. Robi się ciemno.-powiedział.
-Masz racje, tylko szybko.-uśmiechnęłam się.


Ciąg dalszy nastąpi........
______________________________________________________________________________
Siemanko !!! Jak tam u was w szkole? Dobrze? Rozdział jest,a następny pojawi się w następną sobote.
Ach bym zapomniała. Niall koniczy 21 lat. Nasz słodziutki :* 
Happy Birthday Niall James Horan <3



niedziela, 7 września 2014

Rozdział 16

Doszliśmy do szkoły, w której występowałam. Co my tu robimy do cholery? Po co my tu jesteśmy? Te myśli krążyły mi po głowie. Weszliśmy na parking, gdzie stał tylko motor.
 On chyba żartuje, że na tym pojedziemy. A może nie. Sam wsiadł na siedzenie.
-Siadaj.-poklepał miejsce za sobą.
-Ty żartujesz?
-Nie, niby czemu miał bym?-zapytał.
-Ja na to nie wsiądę.-odwróciłam się do niego bokiem.
Kątem oka widziałam, że schodzi z maszyny. Nagle poczułam jego ręce owijające się wokół mojej tali.
-Proszę.-wyszeptał. Głośno westchnęłam, a chłopak puścił mnie.
-No dobra.-powiedziałam.
On wsiadł, a ja za nim. Oplotłam ręce wokół jego sylwetki i wtuliłam się w jego plecy. Uruchomił silnik i ruszyliśmy. Pierwszy raz w życiu jadę na motorze. A na dodatek z Niall'em, najprzystojniejszym chłopakiem jakiego znam. Jechaliśmy ulicą, ale chwile później skręciliśmy do jakiegoś lasu. Trochę się przestraszyłam, ale nie odzywałam się ani słowem. On przecież wie gdzie jedzie, prawda? Jeszcze bardziej się wtuliłam.
-Hej! Udusisz mnie!-powiedział. Nie widziałam jego twarzy, ale pewnie się uśmiechał. Nagle stanął. Zszedł i pomógł mi. Nic nie mówiąc zaczoł iść w głąb lasu. Mam iść czy zostać? Wybur był oczywisty, ide za nim. Nie mam zamiaru zostać tu sama. Podążałam za nim. Szliśmy i nawet końca nie było widać. Na szczęście jeszcze było jasno, ale już niedługo się ściemni.
-Gdzie my jesteśmy?-w końcu zapytałam.
Zatrzymał się, ale nie odwracał. O co chodzi? Co jest grane? A jak on mi coś zrobi? Nie, to nie możliwe. Niall taki nie jest......a może jednak. Wielką fanką to nie jestem. Nie umiem przewidzieć jak się zachowa.
Przez dłuższy czas się nie odzywał. Powoli zacisnął pięści. Boże, ratuj!!! Co on chce? Nie chce przeżyć znowu tamtej nocy!
-Odpowiedz, proszę.-powiedziałam łagodnym tonem.
Nic. Zero. Żadnej reakcji. Stał jak wryty i nic nie mówił. Wyglądał jak zamieniony w głaz. Podeszłam do niego i powoli wyciągnęłam rękę. Leciutko dotknełam jego ramienia, a on lekko podskoczył. Szybko wruciłam ręke. Odwrucił się i spojrzał w moje oczy. Szbko odwróciłam wzrok.
-Czemu?-spojrzał się na moją rękę, na której miałam bandaż cały we krwi. Kurwa, nie zdjęłam go. Świetnie!
 

Nic nie odpowiadałam. Było mi wstyd. Myślałam, że nie zapyta, że nie zauważy. Byłam głupia tak myśląc.
-Odpowiedz mi!!!!-krzyknął. Takiego Niall'a to nie znałam. Spojrzałam się w jego oczy. Źrenice miał rozszerzone, że nie było widać prawie całych tęczówek. Boje się go! W moich oczach mimowolnie pojawiły się łzy. Szybko spóściłam głowę, żeby nie zobaczył. Próbowałam powstrzymać się, ale nie zabardzo mi się to udawało. Jedna łza popłyneła po moim policzku.
-Przepraszam. Nie płacz księżniczko. Nie chciałem krzyczeć. Po prostu chce wiedzieć czemu to robisz, nic więcej.-mówił przytulając mnie.
Jakoś się wyrwałam i spojrzałam się na niego. Oczy miał znowu błękitne i zaszklone. Z miny można było wyczytać, że przeprosiny były prawdziwe.
-Nie chcesz wiedzieć dlaczego. A w ogóle gdzie my jesteśmy?-zapytałam.
-Jeszcze tam nie doszliśmy.-uśmiechnął się.-Choć.-złapał za rękę i zaczoł biec. Biegłam za nim. Co jakiś czas się odwracał, żeby zobaczyć czy nie jestem zmęczona. Chwile później dobiegliśmy na polane. Zwolniliśmy.
-Daleko jeszcze?-zapytałam zdyszana.
-Już chwile.-odpowiedział.
-Zamknij oczy.-poprosił.
Zrobiłam to co kazał. Złapał mnie za ręce i prowadził. Uśmiechnęłam się chociaż tego nie planowałam.
-Już?-powiedziałam. Zatrzymał się. Chwile później powiedział.
-Już możesz.
Otworzyłam i moim oczom ukazało się wielkie jezioro. Było przepięknie. A na dodatek słońce zachodziło co dodawało temu zjawisku uroku.
-Po co mnie tu przyprowadziłeś?-zapytałam. Nic nie odpowiedział tylko ruszył w strone brzegu. Poszłam za nim. Czemu on się tak zachowuje?
-Odpowiesz mi?-zapytałam. Nie odpowiada.
-To jest moje ulubione miejsce. Zawsze tu przychodzę kiedy mam jakiś problem lub jestem bardzo szczęśliwy.-powiedział, ale się nie odwracał. Łał!!! Niall przyprowadził mnie do swojego ulubionego miejsca.

____________________________________________________
Hejo!! Jak tam w szkole? Rozdział trochę spóźniony, ale ważne, że jest. Mam nadzieję, że się podoba.