*oczami Nialla*
Alyss zasnęła jak tylko wylecieliśmy. Przytuliła się do mojego torsu. Zaczęło mi się nudzić, więc wyciągnąłem tableta. Musiałem zobaczyć kiedy jest ten koncert, bo z moją głową łatwo da się zapomnieć. Alyss zaczęła się wiercić. Podniosła głowę i spojrzała na mnie.
-Długo spałam?-zapytała, przeciągając się.
-Nie. Jesteś głodna?
-Trochę.-wiem, że jesteś.
Poszedłem po jedzenie dla mojej Księżniczki. Przyniosłem jej jogurt z oreo.
-Proszę, mój głodomorze.-postawiłem jej na stoliku.
-Dzięki.
Dość szybko zjadła. Ja ukradkiem robiłem jej zdjęcia. Słodko wyszła.
Zdjęcie, które zrobił Niall ;) |
-Idę tylko do łazienki.-powiedziała.
-Ze mną.-wstałem i prowadziłem ją za rękę.
-Sama sobie poradzę.-wyrwała się.
-Beze mnie nigdzie nie pójdziesz.-warknąłem.
Pobiegła zostawiając mnie samego. Czy ja znowu musiałem zachować się jak chuj? Poszedłem i zapukałem cicho do drzwi. Oby znowu sobie niczego nie zrobiła.
-Alyss, przepraszam. Na prawdę zachowałem się jak chuj, wiem. Nie będę taki przysięgam, już nigdy. Proszę otwórz.-mówiłem do drzwi.
*oczami Alyss*
Nie wiem czy on tak na poważnie mówił. Może tak, może nie. Zachował się źle i dobrze o tym wie....chyba. Może przeprosiny były prawdziwe. Każdemu może się zdarzyć coś takiego.
-To wszystko przez to, że wcześniej się pocięłaś. Boję się o Ciebie. Boje się, że Cię stracę. Ach, głupi jestem. Stoję tu i mówię do drzwi.-uśmiechnęłam się do siebie.
Otworzyłam i wpadłam mu w ramiona. Zdziwił się, ale odwzajemnił uścisk.
-Już nigdy tak nie rób.-powiedziałam.
-Obiecuje.-pocałował mnie w czubek głowy. Wróciliśmy na miejsca. Ogłosili, że zaraz lądujemy.
-Obiecuje.-powtórzył i złapał moją rękę.
-Co?
-Obiecuje, że zapamiętasz ten wyjazd na zawsze.-wyjaśnił.
-Mam taką nadzieje.-uśmiechnęłam się. Odwzajemnił gest. Tylko on bardziej radośnie. Ja raczej panicznie, jak można to tak określić. W końcu wylądowaliśmy. Ach, świeże powietrze. Niall wziął nasze rzeczy. Kiedy szliśmy korytarzem zobaczyłam Zayn'a i Perrie. Słodko razem wyglądają. Podeszliśmy bliżej. Chłopaki przywitali się piątką, a ja z Perrie buziakiem w policzek. Nie znamy się, a już się witamy jak przyjaciółki.
-Poznajcie się. Alyss to jest Perrie. Perrie to jest Alyss.-przedstawił nas Niall.
-Miło.-przytuliła mnie.
-Mi również.-zaśmiałam się.
Chłopcy wzięli nasze bagaże, a ja z dziewczyną szłam za nimi.
-Ty coś kręcisz z Niall'em?-zapytała.
-Nie. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.-wyjaśniłam.
-Wiesz, ja też byłam tylko przyjaciółką Zayn'a, a widzisz......teraz jestem jego narzeczoną.-pokazała pierścionek. -Zazdro.-zaśmiałyśmy się. Niall odwrócił się do nas z dziwnym wzrokiem.
-Przestańcie plotkować. Spędzicie razem tydzień. Zdążycie pogadać.
Spiorunowałam go wzrokiem. Usiadłam z tyłu, a koło mnie Niall. Na miejscu kierowcy Zayn, a obok niego Perrie. Jechaliśmy w ciszy. Ja oglądałam widoki za oknem. Ładnie tutaj. Nagle samochód zatrzymał się pod domkiem na plaży.
-Choć kochanie.-Niall pomógł mi wyjść. Pożegnaliśmy się z Zayn'em i Perrie.
-I to ma być ten hotel.-patrzyliśmy się.
-A co nie podoba Ci się?-zapytał pełen obawy.
-Żartujesz? Tu jest ma ślicznie.-rzuciłam się na niego. Aż upuścił walizki.
-Panie przodem.-wskazał na drzwi. Weszłam powoli i trochę niepewnie. Dom jest dość duży i przestrzenny.
-Zaprowadzę Cię do twojego pokoju.-zaczął prowadzić mnie przez długi korytarz. Na końcu znajdował się balkon, prowadził on na plaże. A dom położony jest nad wodą i to dosłownie.
-Oto on.-otworzył drzwi.-Zostawię Cię samą, żebyś mogła się rozpakować.-i już go nie widziałam.
Weszłam i aż zabrakło mi powietrza. To jest moja sypialnia. Tu jest magicznie. Aż nie chce nawet pomyśleć, że w Londynie zdarza się ciepły dzień raz na ruski rok. A tu cały czas ciepło i słonecznie. Chce tu zostać. Zaczęłam rozpakowywać się. Kiedy otworzyłam walizkę zobaczyłam starannie opakowane pudełko. Zdziwiłam się. Rozpakowałam szybko. W pudełku leżała pianka do surfowania. Wziełam ją i poszłam do Niall'a.
-Co to jest?-zapytałam.
-Pierwsza część prezentu na twoje urodziny. Ubierz to i choć na plaże.-wyszedł przez balkon.
Wróciłam i na kostium założyłam piankę. Zaczęłam się przeglądać w lustrze. Nieźle wyglądam. Wyszłam do Niall'a. Stał, a w rękach trzymał deski surfingowe.
-Wszystkiego Najlepszego!-powiedział radośnie.
-Dzięki.
-Gotowa?-zapytał.
-Na co?-odpowiedziałam pytanie.
-Na lekcję.-wyszczerzył się.
-Na jaką?
-No surfowania.
-Co?
-Oj, choć.-wbił deski w piasek i podszedł do mnie.
Ciąg dalszy nastąpi....
______________________________________________________
Heej ;) Jak w szkole? Kiedy macie ferie? Co o tym wszystkim sądzicie? Chciałabym zaprosić na mojego drugiego bloga. Mam nadzieję, że polubicie go. Link: http://this-is-not-illusion.blogspot.com/
Kocham Was <3