-Dlatego, bo nie ma moich rodziców i że ta świnia mi to zrobiła.-powiedziałam, a moje oczy zrobiły się jak ze szkła.
-Tylko mi tu znów nie płacz.-ciepło się uśmiechneła.
Ja się też uśmiechnełam chociaż to było dla mnie trudne w takiej sytuacji. Potem Holy pozmywała, a ja poszłam zrobić sobie lekki makijaż, bo nigdy nie lubiłam nosić tyle tapety na ryju jak, niektóre plastiki. Otwierając szuflade zobaczyłąm żyletke. Nie możesz teraz tego zrobić, bo co powiesz Niall'owi?-pytałam sie sama siebie. I tak jeszcze mam bandaż po wczorajszym. Kiedy skończyłam robić makijaż wziełam gitare z pokoju, bo była już 13:30, a zanim się wybierzemy to Holy 10 razy jeszcze bedzie chodziła na góre. Tak jak myślałam tak było. Po jakiś kilku minutach w końcu wyszłyśmy. Zamknęłam drzwi i ruszyłyśmy do szkoły. Zastanawiam sie czy Niall na pewno bedzie? Ciekawe, bardzo ciekawe. Po 10 mni. doszłyśmy do szkoły. Weszłyśmy i skierowałyśmy sie do sali, w której mamy zajęcie. Zapomniałam, że dzisiaj jest mój występ. Kompletnie zapomniałam. I to po zajęciach, a ja zapomniałam przygotować sobie piosenke. I jeszcze musze ją zaśpiewać i zagrać na gitarze. OMG!! Może Niall mi pomoże. Pod salą czekaliśmy kilka minut zanim Niall raczył przyjść.
-Cześć Alyss.-powiedział Niall i się uśmiechnął.
Jego uśmiech jest strasznie zaraźliwy. Jak on się uśmiecha to ja też mimo wolnie.
-Cześć. A to jest Holy moja BFF.-powiedziałam i wskazałam ręką na Holy.
-Siemano.-powiedział blondyn.
Holy się uśmiechnęła i zarumieniła. Niall otworzył klase, a my weszłyśmy.
-Niall pomożesz mi?-zapytałam i się na niego spojrzałam.
-A w czym mam Ci pomóc?-odpowiedział pytaniem.
Jeśli przeczytałaś zostaw komentarz ^^
poniedziałek, 28 lipca 2014
niedziela, 27 lipca 2014
Rozdział 10
Zeszłam na dół jak najciszej mogłam,
żeby nie obudzić All. Na śniadanie zrobiłam sobie płatki na mleku. Kiedy
wyjmowałam łyżke niechcąco wypuściłam ją z reki i upadła na płytki. Miałam
nadzieje ze All sie nie obudziła przeze mnie. Zjadłam, pozmywałam i wruciłam do
pokoju. Usiadłam na łóżku i spojżałam na telefon. Była 8:55. Ubrałam się.
Strój Holy |
Na dworze było nawet zimno choć
mnie to nie zdziwiło. Weszłam jeszcze do łazienki by zrobić sobie makijaż.
*oczami Alyss*
Obudziłam się o 9:23. Słyszałam, że
Holy już nie śpi, bo łazi. Wstałam a raczej się zwlokłam jak to ja. Szybko się
ubrałam w szarą bluzę z napisem ,,Crazy Mofos", czarne rurki, moje
ukochane czarne vans'y, a włosy związałam w byle jakiego koka. Zeszłam na dół. W
kuchni była już Holy, ale pewnie zjadła wcześniej znając ją. Ona czasem wstaje o
6 rano. Dla mnie to jest nie pojęte jak można wstawać o takiej porze. No pomijając
ten fakt chciałam ją przestraszyć. Cicho weszłam do kuchni. Holy była odwrócona
do mnie tyłem. Miałam okazje, by się przestraszyła. Podeszłam bliżej i ją dotknęłam
w plecy przy tym krzycząc ,,BBUUUU". Ona tylko lekko podskoczyła. Odwróciła
się i była zła, a ja się z tego śmiałam.
-Hahaha bardzo śmieszne.-powiedziała
zła.
Ja nic nie powiedziałam, bo się cały
czas śmiałam. Kiedy się ogarnęłam zaczęłam robić sobie płatki.
-Twój brat dzwonił.-powiedziała
Holy.
-Jaki brat? Przecież ja nie mam
brata.-odparłam zdziwiona.
-No mówię ci. Dzwonił twój brat, a przynajmniej
tak mi się przedstawił.-oznajmiła mi.
-Nie.. ty mnie wkręcasz. Chcesz się odegrać za to, że cię przestraszyłam.-uśmiechnęłam
się złowieszczo.
-A dlaczego niby miała bym kłamać?
Powiedział, że ma na imię Max, i że jest twoim bratem.-zapewniła mnie.
Max !!! To przecież nie mój brat,
tylko były chłopak który mnie no wiesz. Nie on nie mógł mnie znaleść no, bo jak.
Przecież ja jestem w Angli, a on w Polsce.
-Holy nie powiedziałam ci czegoś..-powiedziałam.
=To powiedz to teraz.-odpowiedziała.
-No bo ten Max to tak naprawdę mój
były, a nie brat. Zerwałam z nim, bo stał się wobec mnie agresywny. A potem
on.....mnie....-zaczęłam płakać.
-Co on ci zrobił?-zapytała
przyjaciółka.
-On....mnie....zgw...ałci...ł-mówiłam
przez łzy.
-Spokojnie.-przytuliła mnie.
Troche mi ulżyło, bo mogłam to w
końcu komuś powiedzieć, a nie dusić w sobie.
-Ale zrozum on mnie znajdzie prędzej
czy później.-zanosiłam się coraz głośniejszym płaczem.
Przytulałam sie do mojej przyjaciółki jak do mamy.
Trudno mi było sie pogodzić ze jej nie ma.
-A dlaczego to robisz?-zapytała mnie i podniosła do góry moje ręce, które były w bandarzach.
-A dlaczego to robisz?-zapytała mnie i podniosła do góry moje ręce, które były w bandarzach.
Jeśli przeczytałaś zostaw komentarz ^^
Pr
Przytu
sobota, 12 lipca 2014
rozdział 9
Szłam w stronę mojego pokoju. Otworzyłam drzwi i przekroczyłam próg. Wziełam pidżamę, która leżała na łóżku i ruszyłam w stronę łazienki. Zamykając je usłyszałam jak Holy wchodzi
po schodach. Rozebrałam się i weszłam do kabiny. Odkręciłam letnią wodę. Kiedy skończyłam wyszłam i okryłam się miękkim ręcznikiem. Na szafce
obok umywalki leżała żyletka.
-Nie Alyss. Nie teraz.-mówiłam w myślach.
Nie mogę zrobić sobie kresek, bo Holy by się zaraz pytała po co mi tyle
bandaży. A z resztą Niall powiedział, że chce mnie zaprosić do siebie, żeby mi
przedstawił chłopaków. Nie mogę
tego teraz zrobić. Ale mi ulży.... Sama nie
wiem. Podeszłam do lustra, popatrzyłam się w stronę żyletki. Patrzyłam się i nawet nie
zauważyłam jak moja ręka wędruje po blacie po nią. Zatrzymałam się w połowie drogi. Szybko
się ubrałam, wzięłam żyletkę i usiadłam na podłodze opierając się o wannę.
Zaczęłam robić kreski. Jedna, a przy trzeciej zaczęłam płakać. Przypomniała mi się ta noc, ta której nie chce pamiętać. Zrobiłam jeszcze z dwie. Wstałam, odłożyłam żyletkę do szuflady, żeby Holy nie zobaczyła i zaczęłam obwijać rękę bandażem. Kiedy skończyłam wyszłam i szybko pobiegłam do swojego
pokoju. Położyłam się i ciągle miałam w głowie ten jego uśmiech. W końcu usnęłam.
*Rano*
*oczami Holy*
Obudziłam się o 7:26. Nie mogłam dłużej leżeć więc wstałam. Zaczeła mnie strasznie głowa boleć. Nie mogę długo leżeć, bo takie są tego efekty. Niedługo jest ta lekcja z moim idolem.
AAAAAA!!!! Jak ja się ciesze!! Ale chyba Alyss nie. Wczoraj słyszałam jak płakała w łazience. Tak mi jej
żal. Boje się o nią.
Strój Holy |
Zeszłam na dół jak najciszej mogłam, żeby nie obudzić All. Na śniadanie zrobiłam sobie płatki na mleku. Kiedy wyjmowałam łyżke niechcąco wypuściłam ją z reki i upadła na płytki. Miałam nadzieje, że All sie nie
obudziła przeze mnie. Zjadłam, pozmywałam i wruciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i spojżałam na telefon. Była już 8:55. Ubrałam się w coś cieplejszego,
bo na dworze było nawet zimno, choć mnie to nie zdziwiło. Weszłam jeszcze do łazienki by zrobić sobie lekki makijaż.
Przeczytałeś to zostaw komentarz :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)