Zeszłam na dół jak najciszej mogłam,
żeby nie obudzić All. Na śniadanie zrobiłam sobie płatki na mleku. Kiedy
wyjmowałam łyżke niechcąco wypuściłam ją z reki i upadła na płytki. Miałam
nadzieje ze All sie nie obudziła przeze mnie. Zjadłam, pozmywałam i wruciłam do
pokoju. Usiadłam na łóżku i spojżałam na telefon. Była 8:55. Ubrałam się.
Strój Holy |
Na dworze było nawet zimno choć
mnie to nie zdziwiło. Weszłam jeszcze do łazienki by zrobić sobie makijaż.
*oczami Alyss*
Obudziłam się o 9:23. Słyszałam, że
Holy już nie śpi, bo łazi. Wstałam a raczej się zwlokłam jak to ja. Szybko się
ubrałam w szarą bluzę z napisem ,,Crazy Mofos", czarne rurki, moje
ukochane czarne vans'y, a włosy związałam w byle jakiego koka. Zeszłam na dół. W
kuchni była już Holy, ale pewnie zjadła wcześniej znając ją. Ona czasem wstaje o
6 rano. Dla mnie to jest nie pojęte jak można wstawać o takiej porze. No pomijając
ten fakt chciałam ją przestraszyć. Cicho weszłam do kuchni. Holy była odwrócona
do mnie tyłem. Miałam okazje, by się przestraszyła. Podeszłam bliżej i ją dotknęłam
w plecy przy tym krzycząc ,,BBUUUU". Ona tylko lekko podskoczyła. Odwróciła
się i była zła, a ja się z tego śmiałam.
-Hahaha bardzo śmieszne.-powiedziała
zła.
Ja nic nie powiedziałam, bo się cały
czas śmiałam. Kiedy się ogarnęłam zaczęłam robić sobie płatki.
-Twój brat dzwonił.-powiedziała
Holy.
-Jaki brat? Przecież ja nie mam
brata.-odparłam zdziwiona.
-No mówię ci. Dzwonił twój brat, a przynajmniej
tak mi się przedstawił.-oznajmiła mi.
-Nie.. ty mnie wkręcasz. Chcesz się odegrać za to, że cię przestraszyłam.-uśmiechnęłam
się złowieszczo.
-A dlaczego niby miała bym kłamać?
Powiedział, że ma na imię Max, i że jest twoim bratem.-zapewniła mnie.
Max !!! To przecież nie mój brat,
tylko były chłopak który mnie no wiesz. Nie on nie mógł mnie znaleść no, bo jak.
Przecież ja jestem w Angli, a on w Polsce.
-Holy nie powiedziałam ci czegoś..-powiedziałam.
=To powiedz to teraz.-odpowiedziała.
-No bo ten Max to tak naprawdę mój
były, a nie brat. Zerwałam z nim, bo stał się wobec mnie agresywny. A potem
on.....mnie....-zaczęłam płakać.
-Co on ci zrobił?-zapytała
przyjaciółka.
-On....mnie....zgw...ałci...ł-mówiłam
przez łzy.
-Spokojnie.-przytuliła mnie.
Troche mi ulżyło, bo mogłam to w
końcu komuś powiedzieć, a nie dusić w sobie.
-Ale zrozum on mnie znajdzie prędzej
czy później.-zanosiłam się coraz głośniejszym płaczem.
Przytulałam sie do mojej przyjaciółki jak do mamy.
Trudno mi było sie pogodzić ze jej nie ma.
-A dlaczego to robisz?-zapytała mnie i podniosła do góry moje ręce, które były w bandarzach.
-A dlaczego to robisz?-zapytała mnie i podniosła do góry moje ręce, które były w bandarzach.
Jeśli przeczytałaś zostaw komentarz ^^
Pr
Przytu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz