niedziela, 27 lipca 2014

Rozdział 10



Zeszłam na dół jak najciszej mogłam, żeby nie obudzić All. Na śniadanie zrobiłam sobie płatki na mleku. Kiedy wyjmowałam łyżke niechcąco wypuściłam ją z reki i upadła na płytki. Miałam nadzieje ze All sie nie obudziła przeze mnie. Zjadłam, pozmywałam i wruciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i spojżałam na telefon. Była 8:55. Ubrałam się.
Strój Holy
Na dworze było nawet zimno choć mnie to nie zdziwiło. Weszłam jeszcze do łazienki by zrobić sobie makijaż.
*oczami Alyss*
Obudziłam się o 9:23. Słyszałam, że Holy już nie śpi, bo łazi. Wstałam a raczej się zwlokłam jak to ja. Szybko się ubrałam w szarą bluzę z napisem ,,Crazy Mofos", czarne rurki, moje ukochane czarne vans'y, a włosy związałam w byle jakiego koka. Zeszłam na dół. W kuchni była już Holy, ale pewnie zjadła wcześniej znając ją. Ona czasem wstaje o 6 rano. Dla mnie to jest nie pojęte jak można wstawać o takiej porze. No pomijając ten fakt chciałam ją przestraszyć. Cicho weszłam do kuchni. Holy była odwrócona do mnie tyłem. Miałam okazje, by się przestraszyła. Podeszłam bliżej i ją dotknęłam w plecy przy tym krzycząc ,,BBUUUU". Ona tylko lekko podskoczyła. Odwróciła się i była zła, a ja się z tego śmiałam.
-Hahaha bardzo śmieszne.-powiedziała zła.
Ja nic nie powiedziałam, bo się cały czas śmiałam. Kiedy się ogarnęłam zaczęłam robić sobie płatki.
-Twój brat dzwonił.-powiedziała Holy.
-Jaki brat? Przecież ja nie mam brata.-odparłam zdziwiona.
-No mówię ci. Dzwonił twój brat, a przynajmniej tak mi się przedstawił.-oznajmiła mi.
-Nie.. ty mnie wkręcasz. Chcesz się odegrać za to, że cię przestraszyłam.-uśmiechnęłam się złowieszczo.
-A dlaczego niby miała bym kłamać? Powiedział, że ma na imię Max, i że jest twoim bratem.-zapewniła mnie.
Max !!! To przecież nie mój brat, tylko były chłopak który mnie no wiesz. Nie on nie mógł mnie znaleść no, bo jak. Przecież ja jestem w Angli, a on w Polsce.
-Holy nie powiedziałam ci czegoś..-powiedziałam.
=To powiedz to teraz.-odpowiedziała.
-No bo ten Max to tak naprawdę mój były, a nie brat. Zerwałam z nim, bo stał się wobec mnie agresywny. A potem on.....mnie....-zaczęłam płakać.
-Co on ci zrobił?-zapytała przyjaciółka.
-On....mnie....zgw...ałci...ł-mówiłam przez łzy.
-Spokojnie.-przytuliła mnie.
Troche mi ulżyło, bo mogłam to w końcu komuś powiedzieć, a nie dusić w sobie.
-Ale zrozum on mnie znajdzie prędzej czy później.-zanosiłam się coraz głośniejszym płaczem.

Przytulałam sie do mojej przyjaciółki jak do mamy. Trudno mi było sie pogodzić ze jej nie ma.
-A dlaczego to robisz?-zapytała mnie i podniosła do góry moje ręce, które były w bandarzach.
Jeśli przeczytałaś zostaw komentarz ^^
Pr

Przytu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz