poniedziałek, 23 lutego 2015

Rozdział 36

*tydzień później*
*oczami Nialla*
Nie ma jej już tydzień. To jest chyba cała wieczność. Bez niej czas leci o wiele wolniej. Siedzę całymi dniami na kanapie w piwem w ręce, tak jak dzisiaj. Usłyszałem dzwonek do drzwi. Wstałem i otworzyłem. Jak się okazało to byli ci idioci. Wróciłem do salonu. Wziąłem do ręki puszkę z piwem i wziąłem dużego łyka.
-Jezus Maria!-wykrzyczał Liam.
-Coś ty ze sobą zrobił?!-zdenerwował się Louis.
Skończyło mi się piwo, dlatego wstałem, ale zaraz upadłem rozwalając sobie głowę o szklany stolik. Moment później byli przy mnie Hazz i Zayn podnosząc mnie. Liam poszedł gdzieś, ale zaraz przyszedł z czymś białym w ręce. Posadzili mnie na kanapie. Liam owinął moją głowę tym czymś, co się okazało bandażem.
-Nigdzie się już nie ruszasz.-powiedział surowo Hazza.
Przewróciłem oczami. Nie będą mi rozkazywać. Liam wyszedł na balkon. Przez szybę widać, że z kimś rozmawiał. Chyba się kłócił, bo cały czas podnosił ręce i chodził nerwowo. Zawsze kiedy tak się zachowuje to oznacza, że jest niezbyt dobra rozmowa. Wrócił i opadł koło mnie na kanapie. Czuje się chujowo. Mam dość życia bez niej.
-Musisz się ogarnąć Niall. To nie są żarty. Odwołaliśmy dzisiejszy koncert na O2 Arena ze względu ciebie.-powiedział po chwili Liam. Był załamany i lekko zdenerwowany.
-Teraz wytrzeźwiejesz i jakoś doprowadzisz się do porządku.-odezwał się Harry. Zaśmiałem się z ironią w głosie.
-Nie wiecie co przechodzę.-powiedziałem.
-Słuchaj stary. Musisz zacząć żyć tak jak było zanim ją poznałeś.-powiedział spokojnie Zayn, który jak dotąd  nic nie mówił tylko się przyglądał.
-Och, zamknijcie się.
Wstałem jakoś i poszedłem do kuchni. Otworzyłem lodówkę i chwyciłem puszkę piwa. Wróciłem do salonu i usiadłem na poprzednie miejsce.
-Starczy ci już.-Lou wyrwał mi puszkę z ręki.
-Zacznij żyć normalnie. To co było już nie wróci.-przytuliłem się do Liama. Zacząłem płakać. To jest za trudne. Skrzywdziłem dziewczynę, na której najbardziej mi zależało. Harry'emu udało się jakoś przebłagać Holy. Ja nie potrafię. Umiem tylko się nad samym sobą użalać.
*oczami Alyss*
Codziennie jestem na jakiejś imprezie. Już nawet zapomniałam co było kiedyś. Właśnie szykuję się na kolejną imprezę. Teraz nie idziemy do klubu. Przyjaciel Laury wyprawia u siebie w domu.
Impreza w najlepsze. Siedzę na kanapie i piję piwo. Wspominałam, że zaczęłam palić? No to teraz mówię. Podoba mi się takie życie. Nagle zadzwonił telefon. Wyszłam na balkon, bo w środku jest za głośno. Podpaliłam papierosa i przyłożyłam komórkę do ucha.

-Halo.
-Wracaj.-powiedział.
-Nie mogę.
-On się wykończy! Wracaj!-krzyczał.
-Nie wrzeszcz! To on zadecydował, nie ja.-powiedziałam. Nie chcę się denerwować.
-Alyss!-krzykną aż musiałam telefon oddalić od ucha.-Wracaj do jasnej cholery! To nie jest zabawne! On może umrzeć, wykończy się! Całymi dniami leży na kanapie i pije piwo!
-Nie obchodzi mnie to! To on mi zniszczył życie!-rozłączyłam się.
Dokończyłam papierosa i weszłam do środka. Poszłam do łazienki. Skorzystałam i stanęłam naprzeciwko lustra. Poprawiłam włosy i wyszłam. Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Chwile później dostałam kolejnego drinka. Zaczęłam powoli sączyć napój. Wszyscy zaczęli już padać. Amanda i Laura zniknęły mi z oczu. Nie wiem gdzie polazły. Postanowiłam, że pójdę do domu. Nie mam co tu robić. Ubrałam się i wyszłam. Kiedy opuściłam dom usłyszałam jak ktoś na podwórku nieźle rżnie panienkę, bo jest strasznie głośno. Wyszłam z posesji na chodnik i ruszyłam w stronę mieszkania. Sięgnęłam do kieszeni i wyjęłam papierosa, a później podpaliłam go zapalniczką. Szłam dalej.
-Hej.-nagle koło mnie pojawił się jakiś facet.
-Znamy się?-wydmuchałam mu dym prosto w twarz.

-Nie, ale możemy się poznać.-uśmiechnął się cynicznie.
-Czy wyglądam na taką co chce kogoś poznać? Spadaj małolacie.-przyśpieszyłam. Jednak ten koleś nie ustępował.
-Może się kiedyś spotkamy? Podam ci swój numer, a ty....
-Słuchaj no mnie. Nie jestem zainteresowana. Nie mam zamiaru się z nikim zadawać. Dotarło?-pokiwał głową na "tak".-A teraz rozchodzimy się w innym kierunku i zapominasz o tym, że istnieje.
Poszedł. Jednak kiedy zaczęłam iść w stronę domu usłyszałam mój telefon. Znów Liam.
-Czego?-powiedziałam zła.
Mam już dosyć tego nękania. Najpierw ten facet teraz Liam. I kto jeszcze?
-Niall...-można było usłyszeć, że szlochał.
-Co Niall?-zaczęłam się denerwować.
Moja złość szybko minęła. Jeśli mu się coś stało... Nie myśl tak, na pewno jest wszystko cacy.
-On chciał...chciał się zabić.
Zatrzymałam się w miejscu. Moje nogi zrobiły się jak z wat, a z twarzy odpłynęła cała krew. Pewnie wyglądam jak zombi.
-Weszliśmy do niego, kiedy siedział na kanapie i trzymał pistolet przy głowię, a w ręce trzymał list do ciebie.
Pojedyncze łzy popłynęły po mojej twarzy. Jak to? List? Do mnie? Dlaczego chciał się zabić?
-Przeczytasz mi go, ale dopiero jak wrócę do domu. Wejdę na Skype i pogadamy.-rozłączyłam się.
Zaczęłam biec do domu. Kiedy tylko tam dotarłam wpadłam do swojego pokoju i od razu chwyciłam za laptopa. Podczas gdy on się włączał ja się przebrałam w piżamę. Szybko kliknęłam na ikonkę z wielkim "S". Wybrałam Liama konto i zadzwoniłam.
-Cześć.-powiedziałam szybko.
-Cześć.-uśmiechnął się.
-Czytaj to.

-"Kochana Alyss. Moja księżniczko. Jeśli to czytasz to pewnie ja już nie żyję. To było dla mnie za trudne. Za trudne. Nie potrafię zasypiać i budzić się bez ciebie...-wstrzymał oddech. Jest tak samo wstrząśnięty co ja.-...Postanowiłem się zabić. Nie potrafię udawać, że cię nie znam, że nie istniejesz. Chce powiedzieć, że zaczęłaś być dla mnie ważna...-Liam nie wytrzymał. Po jego twarzy płynęły łzy. Ja też już nie mogłam dłużej powstrzymywać się.-..Alyss, ja cię kocham. Mówię to szczerze. Chciałem, żebyś to wiedziała. Na zawsze będziesz w moim sercu. Twój Niall"
Nie mogłam, zaczęłam wyć. To było takie wzruszające.
-Liam, czy jest tam gdzieś Niall?-zapytałam.
-Tak. Jest na dole.
-Chce się z nim zobaczyć.-szybko powiedziałam.
Liam wziął w ręce laptopa i zaniósł go na dół. Usłyszałam jak ktoś rozbija szkło. Kiedy Liam obrócił laptop tak, że wszystko widziałam zobaczyłam Nialla, który miał ręce we krwi. Chłopaki próbowali go powstrzymać. Tłuk wszystko co wpadło mu w ręce.
-Niall, ktoś do ciebie.-powiedział spokojnie Liam.
Niall spojrzał się na niego, a potem na ekran. Po jego twarzy zaczęły lecieć łzy.
-Niall.-wyszeptałam.
-Alyss.-również szeptał.
-Zostawmy ich.-powiedział Zayn.
Liam postawił laptop na stoliku, a chwilę później na kanapie usiadł Niall.
-Alyss, księżniczko.
-Jestem Niall, jestem.
-Przepraszam.-zaczął płakać.
Gdybym mogła, przytuliłabym go. Ale niestety, nie mogę.
-Niall, chciałabym ci coś powiedzieć. Posłuchaj mnie.
Podniósł swoje zapłakane oczka na ekran. Patrzyłam się na niego, a on na mnie. Ciekawe ile nocy nie przespał. Wygląda jak wampir.
-Zapomnij o mnie. Zapomnij o tym, że istnieje. Znajdź sobie inną i bądź szczęśliwy. Niegdy już się do was nie odezwę. Zacznij żyć Niall. To moja jedyna prośba. Cześć.-nacisnęłam czerwoną słuchawkę.




____________________________________________________
Hejo :)) Przepraszam, że dopiero dzisiaj. W sobotę nie mogłam, bo szłam na urodziny kolegi, a w niedzielę musiałam jechać do babci, bo była msza za mojego dziadka. Mam nadzieję, że rozdział jakoś was udobrucha.
Nieoczekiwany zwrot akcji, co nie? Alyss nie chce już widzieć Nialla. Dlaczego? 
Przepraszam za błędy

6 komentarzy:

  1. O matko! Oni muszą być razem! Ludzie ogarnijcie się :P Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne *-* Czekam na next! :)
    Zapraszam również do siebie ;*
    http://teenage-dream-fanfiction-pl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bozee ;__; Dziewczyno prosze pisz dalej :* To jest takie omfgjsjcjdkdncjskm :3 Ja naprawdę płakałam gdy czytałam ten rozdział jesuu..... to jest takie piekne..... chcialabym czytac dalej ale nie koge.... prosze pisz dalej bo juz nie wytrzymuje .... a dopiero jakas minute temu skonczylam czytac ten rozdzial.... wiec zycze duzo weny I z niecierpliwością czekam na nexta !!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to zapomnieć?! Ona mu nie pomogła! Niall bardziej się zalamie! Co tu sie porobiło…

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do LBA :) Więcej informacji znajdziesz na moim blogu :**
    http://strong-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń