sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 34

Czytasz?=Komentujesz!

*oczami Alyss*
Obudziłam się, ale koło mnie nie było już Niall'a. Wstałam i ubrałam się w to. Zeszłam na dół. W salonie na kanapie siedział Liam.
-Hej.-uśmiechnęłam się.
-Hej.-zawtórował mi.
Poszłam do kuchni. Niall sprzątał spory bałagan. Ciekawe co on takiego robił.
-Co ty robisz?-złapałam się za głowę.
-Troszku mi nie wyszło.-zaśmiał się.
-Co Liam tu robi?-zapytałam.
-Chce z tobą pogadać. Nie wiem o czym.-nie patrzył na mnie.
Zajmował się w ogóle innymi rzeczami. Odwróciłam się na pięcie i poszłam do salonu.
*oczami Liama*
Nadal nie wiem jak jej to powiedzieć. Już raz próbowałem, ale nie dałem rady. Teraz muszę. Niall...on nie może tak po prostu jej okłamywać, bo mu tak wygodniej. Ona powinna dowiedzieć się prawdy. Podniosłem głowę do góry, a przede mną stała Alyss.
-O czym chcesz porozmawiać?-zapytała.
-Chce wrócić do tamtej rozmowy, ale nikogo nie może przy tym być.
-Chodźmy do mojego pokoju.-oznajmiłam.
Weszliśmy po schodach. Otworzyła drzwi i usiadła na łóżku, a ja zamknąłem nas na klucz. Nie chce, żeby Niall wszedł. Wziąłem kilka głębokich wdechów. Spojrzałem na nią. Przyglądała mi się bardzo uważnie. Usiadłem koło niej.
-Powinnaś coś wiedzieć.-zacząłem ale zaraz się zatrzymałem.-To powinno wyjść od Nialla, ale jeśli nie chce ci tego powiedzieć, to ja to zrobię.-dodałem.
Patrzyła się na mnie jak na chorego psychicznie. Niech się patrzy. Nie chce jej okłamywać, nie ja.
-Kiedy się wszyscy poznaliśmy, to Niall założył się z Harry'm, który z nich prześpi się pierwszy. Niall miał z tobą, a Harry z Holy. Loczek wygrał. A potem założyli się jeszcze raz, ale nie wiem o co dokładnie.-zakończyłem moją wypowiedz z wielkim trudem. Ale ulżyło mi.
*oczami Alyss*
Palące łzy zaczęły zbierać się w kącikach oczu. Jak on mógł? Jak? Zaufałam mu, a on... Zachował się jak gówniarz. Ja głupia zaczęłam myśleć, że z tego może być coś więcej.
-Przykro mi.-wyszeptał Liam.

-O wszystkim wiedziałeś od początku?-pokiwał kłową. Już nie powstrzymywałam łez. Nie potrafię.
-Nie płacz.-przytulił mnie Liaś.
-Mogłam się domyślić, że ON jest taki sam jak reszta. Myśli tylko o zaliczeniu panienki i zniknięciu.-płakałam, brudząc jego koszulkę tuszem.
I po cholerę się malowałam. Wstałam gwałtownie, otworzyłam drzwi, a zamykając trzasnęłam nimi. Gdzie ten skurwysyn?! Weszłam do salonu. Siedział na kanapie. Chyba wie o czym rozmawiałam z Liam'em.
-Ty pieprzony dupku!-krzyknęłam.
-Alyss, ja ci to wszystko wyjaśnię.-wstał i złapał mnie za rękę.
-Nie dotykaj mnie. Myślałeś, ze się nie dowiem? Że nikt mi nie powie?
-Przepraszam.-wyszeptał niezrozumiale, ale dość dobrze, żebym zrozumiała.
-Teraz przepraszam? Teraz? Jesteś idiotą! Nienawidzę cię!-z oczu nadal płynęły mi łzy.
Usłyszałam otwierające się drzwi, a potem głos bruneta.
-Niall, czekam w samochodzie.-oznajmił.
-Nie chcę cię więcej widzieć.-wysyczałam.
Próbował mnie przytulić, ale w porę zrobiłam unik. W oczach zebrały mu się łzy. Patrzył mi prosto w oczy. W końcu ruszył się z miejsca. Podszedł do drzwi.
-Mam nadzieję, że jak wrócę to porozmawiamy o tym.-powiedział.
Po jego policzku popłynęła słona łza. Kiedy zamknęły się drzwi pobiegłam na górę. Spod łóżka wyjęłam moją największą walizkę. Wrzucałam do niej wszystko co było mi potrzebne. Zasunęłam suwak i zniosłam ją na dół. Wzięłam mój tablet i zarezerwowałam bilet do Polski. Wracam do mojej ojczyzny (wiem, że to dziwne, mam imię i nazwisko angielskie, ale jestem Polką, a to dlatego, że mój tata był anglikiem i polecieliśmy do Anglii na stałe). Lot mam o 15. Mam jeszcze dwie godziny. Poszłam do kuchni. Wzięłam kartkę i długopis i napisałam wiadomość dla Holy. Ubrałam się i wyszłam. Kierowałam się na lotnisko. Doszłam tam w kilka minut. Weszłam przez wielkie szklane drzwi i podeszłam do recepcji. Poprosiłam o bilet, a ona z wielkim uśmiechem mi go podała. Pewnie nadal mam czerwone oczy. Usiadłam w poczekalni. Teraz tylko czekać na samolot.
*oczami Holy*
Wróciłam do domu. Cicho. Dziwne.
-Alyss, jestem!-krzyknęłam, ale odpowiadała mi tylko głucha cisza.
Zdjęłam buty i poszłam do kuchni. Na stole leżała kartka, a na niej napisane:
Przepraszam,  że wyjeżdżam tak bez uprzedzenia, ale wynikły pewne zmiany. Nie mogłam na ciebie poczekać, żeby coś ci powiedzieć. A nawet bym pewnie nie dała rady. Wyjechałam, bo dowiedziałam się o czymś okropnym. Ciebie też to dotyczy. Musi ci to powiedzieć Harry, a nawet powinien. Mam nadzieję, że nie zrobisz nic głupiego pod moją nieobecność. Zobaczymy się niedługo.
                                                                         Całusy, Alyss ^^

Nie, nie i nie. Nie mogła wyjechać. Wyjęłam telefon i napisałam do Harry'ego.
Holy: Gdzie jesteś? Muszę z tobą porozmawiać.
Nie musiałam długo czekać.
Harry: Jestem w studiu nagraniowym, tym nie daleko od domu All.
List od Alyss schowałam do kieszeni i pojechałam do studia.
*oczami Nialla*
Siedziałem z chłopakami. Śmieliśmy się, rozmawialiśmy, ale nie byłem taki rozbawiony jak dawniej. Martwię się o All. Boje się, że jej już nie zobaczę. Nagle rozległ się dźwięk telefonu Hazzy.
-To od Holy.-oznajmił.
Siedziałem koło niego na kanapie, więc spojrzałem co ona takiego chce. Przyjedzie tu. Ciekawe po co. A co do naszej paczki. Nie odzywam się do Liama. Wkurzyłem się na niego. Musiał jej powiedzieć? Ale pewnie gdyby nie on nie wiem czy bym dał radę jej powiedzieć sam.
-Holy przyjedzie.-powiedział Harry.
-Liam...-zacząłem.-Chciałbym ci podziękować.
Spojrzał na mnie zdziwiony. Pewnie nie wie o co chodzi.
-Gdyby nie ty, pewnie by się nie dowiedziała.
Uśmiechnął się, a ja mu zawtórowałem.
-Niall, teraz ty.-usłyszałem.
Idę nagrywać, ale przed tym muszę coś zrobić. Podszedłem do Daddy'iego, przybyliśmy sobie piątkę, a potem się przytuliliśmy.
-Dziękuje.-wyszeptałem mu na ucho.
Usłyszałem jak chłopaki robią takie "Awww". Głupole.
*oczami Harry'ego*
Słodko wyglądał Niall przytulający Liama. Kiedy Niall poszedł do kabiny dźwiękoszczelnej przyszła Holy. Cała w nerwach. Chyba płakała, bo miała czerwone oczka. Mój aniołek.
-Cześć kochanie.-wstałem i chciałem dać jej buziaka na powitanie, ale się odsunęła. Co do kurwy...
-Co masz mi do powiedzenia?-zapytała.
-Ale kotku...-nie dokończyłem.
-Przeczytaj to sobie i mi odpowiedz.-podała mi kartkę.
Czytałem to kilka razy. List od Alyss. Wyjechała? Dlaczego?
-O czym mam się dowiedzieć?-powtórzyła.
Wziąłem głęboki wdech. Jak jej to powiedzieć.
Odwróciłem się do Liama i błagałem go o pomoc. Nie wiem od czego zacząć. To jest za trudne. Zaraz... Liam powiedział wszystko Alyss i dlatego wyjechała, a Niall mu dziękował? O matko!
-Odpowiesz?-zaczęła się denerwować.
-To nie takie proste.-złapałem się za głowę.

2 komentarze: