sobota, 31 stycznia 2015

Rozdział 33

*oczami Alyss*
Jak dobrze być już w domu. Niall przesiaduje u mnie całe dnie, a czasem nawet noce. Mówi, że mu się nudzi samemu w domu. I tak mu nie wierze. Myślę, że martwi się o mnie i próbuje mnie chronić. Wiadomo przed kim. Usiadłam na blacie kuchennym. Niall robił jakiś obiad dla nas.
-Co robisz?-spytałam.
-Moją specjalność.-uśmiechnął się słodko.
-Czyli?
-Spaghetti.-pocałował mnie w policzek.
Nadal nie mogę się przyzwyczaić, że blondyn mówi do mnie "księżniczko", "skarbie" i mnie całuje. Dla mnie to dziwne. Nie mówiłam mu. Lubię jak się tak zachowuje, ale...no...to jest dziwne.
-Złaś mi stąd.-zrobił kwaśną minę.
Zeskoczyłam i usiadłam na stole. Odwrócił się, a ta mina nie schodziła mu z twarzy. Zaczęłam się śmiać. To mnie rozwala.
-I jeszcze gdzie? Może na sufit?
-Dobra, dobra.-podniosłam ręce w geście obronnym i usiadłam na krześle.-Teraz chyba mi nic nie zrobisz?
-Teraz już nie.
Oboje wybuchliśmy śmiechem. Niall postawił talerze z ciepłym obiadem.
-Pięknie pachnie.
-Poczekaj aż spróbujesz.
Wzięłam trochę i się rozpłynęłam.
-To jest naprawdę pyszne.
-Na prawdę?-chłopak zarumienił się.

-Chłopaki mówili mi, że to jest nie zjadliwe.-posmutniał.
-Nie znają się na dobrej kuchni.-pocieszyłam go.
Uśmiechnął się. Zjedliśmy w ciszy. Niall pozmywał, a ja poszłam na telewizję.
-Co chcesz porobić?-usiadł koło mnie na kanapie.
-Narysowałabym, ale nie mogę.
-Dlaczego?-zapytał.
-Bo ty jesteś. Nie zostawię cię tutaj samego i nie pójdę rysować.-wyjaśniłam.
-To pójdę z tobą. Dasz mi kartkę i ołówek.
-No dobra.
Wstałam. Złapałam blondyna za rękę i poszliśmy do pokoju. Zmieniłam kartkę na mojej sztaludze. Zapomniałam wcześniej odłożyć obrazek na suszarkę i tak wysechł.
-Ty to namalowałaś?-wziął w ręce swój portret bez koszulki.
-Tak.-odwróciłam się do niego na moment. Oczy miał wytrzeszczone, a buzie otwartą. Gdyby mogła leżała by na ziemi. Na drugą sztalugę przyczepiłam kartkę.
-To jest moja sztaluga, więc od niej z dala się trzymaj.-wskazałam na drewniany szkielet.
Stanęłam przed stelażem. Wzięłam do ręki ołówek. Zrobiłam pierwszą kreskę. Usłyszałam jak ktoś nuci piosenkę. Wychyliłam się i dostrzegłam blond czuprynę. Nasze sztalugi stały do siebie tyłem więc nie widziałam co tam rysuje. Podniósł wzrok i się uśmiechnął. Nie lubię kiedy ktoś śpiewa albo nuci kiedy rysuje. Nawet jak ktoś gada. Chociarz...jak robi to Niall to to nie jest takie straszne.
Malowałam jakąś godzinę, może nawet nie. Wychyliłam się, a na twarzy Nialla było takie skupienie.
-Co?-spojrzał na mnie.
-Nic. Skończyłam a ty?-spytałam.
-Też.-wyszczerzył się.
 Spojrzałam i mnie zamurowało.
-Łał.
-To my. To znaczy...-chwile poczekał.-...nudziło mi się i takie coś namalowałem.
Pokiwałam głową. Poszedł do mojego.
-Twój...jest...-zacinał się.-Zatkało mnie.-zarumieniłam się.-Nie no łał!-pocałował mnie w policzek. Ja namalowałam to, a Niall to.
Znów ta fala ciepła. Nie jestem przyzwyczajona do czułości. Wyszłam, zostawiając Niall'a samego. Weszłam do mojego pokoju. Nie wiem po co ja tu przyszłam. Usiadłam na łóżku.

Wzięłam do ręki mój telefon. Nowa wiadomość. Otworzyłam i chciałam płakać. Niall wszedł, siadając koło mnie.
-Co się stało?-zapytał.
Wtuliłam się w niego. Nie chce go już nigdy puszczać. Słone łzy spłynęły po moim policzku.
-Nie płacz, skarbie.
Kiedy się od niego odkleiłam, podałam mu telefon. Czytał kilka razy.
-Zabije skurwysyna, zabije.-wysyczał przez zęby.
-Ale nie wiesz kto to jest.-zwróciłam uwagę.
-To Max, ten skurwiel. Ja to wiem.-przytulił mnie.-Dzisiaj śpię u ciebie, na wszelki wypadek.-oświadczył.
-Nie.-sprzeciwiłam się.
-Nie ma żadnego "nie". Śpię u ciebie i koniec dyskusji. Niech nie myśli, że może robić co mu się żywnie podoba.
Odsunął się ode mnie i otwarł kciukiem moje mokre policzki.
-A teraz choć my spać.-pocałował mnie w czoło.
Nawet nie zauważyłam jak szybko się zrobiło ciemno. Wstał i poszedł do łazienki. Pozwoliłam, żeby kilka łez spłynęło mi po twarzy. Nie wytrzymam. Dlaczego ten frajer nie potrafi zrozumieć, że nie chce go znać. Chciałabym zacząć krzyczeć. Wykrzyczeć całemu światu, że go nienawidzę. Wstałam, zmierzałam do drzwi. Nacisnęłam klamkę i otworzyłam je, a w progu pojawił się Niall w samych bokserkach. Wpadłam na jego tors, przewracając go.
-Przepraszam, nie widziałam cię.-wstałam pospiesznie.
-Nie tłumacz mi się.
Wszedł, zamykając za sobą drzwi. Poszłam do łazienki. Nie chce mi się myć. Przebrałam się, ale jeszcze nie wychodziłam. Patrzyłam się tępo w lustro. Wyjęłam z szuflady żyletkę. Nie mogę się powstrzymać. Przyłożyłam metal do mojego nadgarstka. Usłyszałam pukanie w drzwi.
-Alyss, co robisz?-usłyszałam cichy głos Niall'a.
-Nic. Zaraz wyjdę.-oznajmiłam.
Szybko zrobiłam chociaż tą jedną kreskę. Nakleiłam plaster. Wszystko schowałam i wyszłam. Oby Niall nic nie zauważył. Weszłam, a chłopak leżał na podłodze. Położyłam się na łóżku.
-Dobranoc, księżniczko.-wyszeptał.
-Dobranoc, księciu.-zażartowałam.
Zgasiłam światło.

Przytuliłam się do poduszki. Pozwoliłam, żeby łzy popłynęły. Poczułam jak ktoś kładzie się koło mnie.
-Nie płacz, księżniczko.
Nie odzywałam się. Złapał moją rękę. Chyba wyczuł plaster, bo zatrzymał się w tym miejscu.
-Co to?-zapytał.
Nie udawaj debila. Wisz co to jest.-pomyślałam.
-Alyss. Obiecałaś mi coś.
-Nic ci nie obiecywałam.-wstałam.
Również wstał. Przeszedł przez łóżko i stanął naprzeciwko mnie. Zapaliłam lampkę.
-Wiesz czego najbardziej mi potrzeba?-zapytałam.
-Czego?
-Potrzebuje ciebie.-wyszeptałam.
Szybko mnie przytulił. Kocham to jak mnie przytula. W jego ramionach czuję się bezpieczna. Z nim czuję, że mogę zrobić wszystko. Popchnęłam go na łóżko. Popatrzyłam mu w oczy.
Złączyłam nasze usta w namiętny pocałunek. Zdziwiony oddał to. Odlepiłam się i spojrzałam w jego oczy. W nich było widać pożądanie.  

Idiotko, co ty robisz!?-skarciła mnie moja podświadomość. Szybko zeszłam z jego kolan.
-Przepraszam.-wyszeptałam.
Stałam i patrzyłam co Niall dalej zrobi. Wstał, pocałował mnie w policzek. Następnie położył się na posłaniu na podłodze. Położyłam się na łóżku i przykryłam kołdrą. Zgasiłam światło i tępo patrzyłam się w sufit.
-Podobało mi się to.-powiedział.
Nie widziałam jego twarzy, ale wiem, że jest uśmiechnięty.
-Przepraszam cię. Nie chciałam.-zaczęłam się tłumaczyć.
-Nie tłumacz się, skarbie.-mówił.-To nic. Spokojnie.
-Na pewno?
-Na pewno.
Usłyszałam jak idzie w moją stronę. Następnie kładzie się koło mnie.
-Mogę?
Pokiwałam głową. Przykrył się kołdrę. Wtuliłam się w jego tors. Jak dobrze być przy nim. Przytulił mnie i zasnęliśmy.
*oczami Nialla*
Obudziłem się rano. Dość rano. Podniosłem głowę i zobaczyłem Alyss wtuloną w mój tors. Muszę się wydostać. Po krótkiej walce wydostałem się. Wziąłem telefon. Jest 7 rano. No pięknie. Chłopaki mnie zabiją jak się spóźnię. Mamy na 8 nagrania, a chcę mojej księżniczce zrobić śniadanie. Najwyżej się spóźnię, a co tam. Ubrałem się w spodnie i zszedłem na dół. Prubowałem zachowywać się jak najciszej. Niestety, nie mogłem. Najpierw łyżka upadła mi na podłogę, a potem patelnia. Oby się nie obudziła. Usłyszałem dwonek do drzwi.
-Kurwa mać.-przekląłem sam do siebie.
Poszedłem otworzyć. W drzwiach stał Liam. Czego on tu? Powinien być jeszcze z chłopakami. Wychyliłem się trochę, ale nie było za nim nikogo.
-Mogę?-zapytał.
Wpuściłem go. Co innego miałem zrobić? Wróciłem z powrotem do kuchni. Poszedł za mną.
-Co to za bałagan?-zaśmiał się.
-Oj przestań. Chciałem zrobić jej śniadanie, ale coś nie wyszło.
-Mogę z nią pogadać?
-Nie.
-Dlaczego?-zmarszczył brwi.
-Bo śpi. Nie budziłem jej.-wyjaśniłem.
Pokiwał głową i wyszedł z kuchni. Muszę posprzątać ten bałagan. Ciekawi mnie jedna rzecz. Czego on tu chce i dlaczego przyszedł do niej o tak wczesnej porze?



____________________________________________________
Hejka :) Obiecałam, że będzie długi i jest i to jeszcze na czas.
Jak myślicie, dlaczego Liam przyszedł do Alyss? Czy Niall zaradzi temu co się stanie przez to, że Liam jej wszystko powie? 
Zapraszam do komentowania.
Przepraszam za błędy

1 komentarz: