sobota, 28 lutego 2015

Rozdział 37

Burzowa noc. Nienawidzę takich. Nagle bardzo mocno zagrzmiało. Przytuliłam się do poduszki.
Tęsknisz za nim.-powiedziała moja podświadomość.
-Nie, to nie prawda.-powiedziałam sama do siebie.
Prawda, prawda.-mówiła.
-Jezu, zamknij się.-warknęłam.
Wstałam i poszłam do łazienki. Błysnęło się, a ja lekko pisnęłam. Skorzystałam z toalety. Stanęłam na przeciwko lustra. Obmyłam twarz i spojrzałam na swoje odbicie. Czemu ja nie wróciłam? Przecież widziałam jak Niall wygląda. Ale teraz jest za późno i nie wrócę. Wytarłam się  i wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i parzyłam się tępo w sufit. Nagle usłyszałam otwieranie drzwi, a potem śmiechy. Nie tylko kobiece, ale też męskie. Dziewczyny wróciły z chłopakami z imprezy? Oby tylko nie byli głośno, bo chce spać. Nagle usłyszałam jakiś łomot, a potem śmiech. Śmiała się Amanda.
-Jesteś idiotką.-zaśmiała się Laura.
Uśmiechnęłam się do siebie. Rozeszli się do swoich pokoi. Odetchnęłam z ulgą, bo jakiś facet chciał do mnie wejść. Na szczęście Laura go odciągnęła. Muszą być narąbani jak samoloty. Nastała cisza. Z szafki nocnej wyciągnęłam likier. Nie powinnam pić w nocy ale innego wyboru nie widzę. Muszę szybko zapomnieć.
Usiadłam i wzięłam dużego łyka. Od razu zrobiło mi się ciepło, a w głowię mi się zaczęło kręcić. Jeszcze alkohol z imprezy. Nie wytrzeźwiałam i chyba nie mam zamiaru.
*oczami Liama*
Zszedłem na dół. Niall siedział skulony na kanapie. W ręce trzymał telefon. Podszedłem do niego. W telefonie miał zdjęcie Alyss. Uśmiechnięta, wesoła...
-Niall...-zająknąłem się.
-Liam, przestań. Przestańcie wszyscy.-zanosił się płaczem.
-Ale Niall...
-Ona nie chce mnie już znać. Jak tu żyć? Jak?-rzucił telefon, a ten upadł na fotel naprzeciwko nas.
Wstałem i  poszedłem do kuchni. To jest dla niego za wiele. Ja to widzę. Znamy się tyle lat, a jeszcze nigdy nie widziałem go w takim stanie. Żal mi go. Do szklanki nalałem wody i zaniosłem ją do salonu.
-Trzymaj.-podałem mu ją blondynowi.
Wziął bez żadnego marudzenia. Wypił szybko, a szklankę odstawił na stolik.
-Głowa mnie boli.-złapał się za bandaż, który miał obecnie na głowie.
-Pójdź spać. Przejdzie. Musisz się wyspać.
Niall próbował wstać, jednak się mu to nie udawało. Pomogłem mu wstać, a następnie zaprowadziłem do sypialni. Położyłem go na łóżku i przykryłem kołdrą. Usiadłem koło niego i patrzyłem jak zasypia. Dla niego to był dzień...nieszczęść.
*oczami Holy*
-To, że z tobą zostałam nie oznacza, że będę na twoje rozkazy.
Był wkurzony. Zacisną usta w cienką linie, a ręce w pięści. Źrenice się rozszerzyły, nie było widać tęczówek. Podszedł do mnie. Przyparł mnie do ściany. Nie mogłam się ruszyć. Nigdy nie podniósł na mnie ręki... Nigdy na mnie nie krzyknął...  A teraz wygląda jakby chciał mnie zabić. Łzy zaczęły spływać po mojej twarzy. Harry widzą moją reakcję odsunął się. Jego oczy wróciły do normalnego odcieniu.
-Przepraszam.-wyszeptał.
Patrzyłam się na niego. Przed chwilą chciał mnie "zabić", a teraz przeprasza? Poszedł na górę. Poszłam za nim. Ciekawość. Wszedł do naszej sypialni, no do swojej. Weszłam po cichu. Twarz miał schowaną w dłonie.
-Harry.-usiadłam koło niego.
Wstał i oparł się rękoma o parapet. Raz się zachowuje...no tak jak przed chwilką, a teraz się nie odzywa, a później będzie się śmiał. Jak tu go ogarnąć? No tak. Przecież to Harry Styles.
-Jestem do niczego.-powiedział.
-To nie prawda.
Spojrzał się na mnie. Podeszłam do niego i mocno przytuliłam.
*ozami Alyss*
Wstałam z mocnym bólem głowy. Poszłam do kuchni. Wzięłam butelkę wody i tabletkę. Wróciłam do pokoju. Do ust włożyłam pigułkę i popiłam wodą. Rzuciłam się na łóżko. Nie chce mi się wstawać. Usłyszałam dźwięk oznazający, że dostałam wiadomość.
Liam:Podaj adres gdzie teraz mieszkasz. I to bez zbędnych pytań.
Alyss:Kwiatowa 85a. A po co ci to do wiadomości? Tylko nie próbuj po mnie przyjeżdżać.
Już więcej nie pisał. Wstałam i zaczęłam grzebać w szufladach. Coś muszę założyć. Założyłam czarne leginsy, białą bluzkę w złote (nie umiem określić dokładnie xD) kropki. Zrobiłam lekki makijaż, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Wyglądałam tak.
*oczami Zayna*
Wszedłem do domu Horana. Teraz moja kolej sprawdzi  co u niego. Jednak nikogo nie było. Wchodziłem do każdego pomieszczenia. Nigdzie go nie było. Została tylko kuchnia. Wszedłem, a na stole leżały dwie koperty. Jedna do naszej czwórki, a druga dla Alyss. Otworzyłem tę dla nas.
Chłopaki! Nie potrafiliście mnie zrozumieć. Nie próbowaliście pomóc. Wiecie jak mi na niej zależy. Bez niej moje życie nie ma sensu. Tak więc, muszę się zabić. Tak prosto z mostu to mówię. Nie miałem zamiaru wam tego nie powiedzieć. Nie prubujcie mnie powstrzymać. Chce być przy niej i wiem, że jak umrę to się tak stanie. Będe z nią zawsze i wszędzie. Tak więc. Do zobaczenia! Kocham was! Jesteście i będziecie moimi braćmi!
Łzy mimo wolnie płynęły mi po twarzy. Jak to? On na prawdę ją kocha. Trzeba coś zrobić. Trzeba go znaleźć. Zadzwoniłem do Liama.
-Niall zniknął.-powiedziałem szybko.
-Co?! Gdzie jest?-zapytała.
-Napisał list do nas i do Alyss i poszedł się zabić. Podobno na most.
-Ale mostów w Londynie jest w chuj dużo. Mam pomysł. Zadzwoni do chłopaków i spotkasz się z nimi w domu Horana.
-A ty?
-A ja jadę po Alyss. Tylko ona da radę przekonać, żeby nie skoczył. Dzwoń do nich, a ja lecę Pa.
Rozłączyłem  się. Dzwoniłem po kolei do karzdego. Mają przyjechać za chwilę. Mieszkamy wyszyscy niedaleko Horana. Powinni w 5 minut dojechać.
*ozami Liama*
Czy ten chuj robi sobie żarty? No zwariuje z nim. Wsiadłem w samochód i pojechałem do Zayn'a. Wezmę list dla niej i polecę po nią. Nie wyłączałem silnika i wpadłem do domu.
-Daj list.
Podał mi go, a ja poleciałem do samochodu. Wszystko robiłem szybko. Teraz liczy się każda minuta. W końcu siedziałem w moim prywatnym odrzutowcu. Szybko wystartował. Obyśmy zdąrzyli wrócić. 






5 komentarzy:

  1. Cudowny *.* czekam na next ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział zresztą tak jak wszystkie masz cudowny talent ! Czekam na następny rozdział *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. AAA! Horan nie zabijaj się!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny rozdzial znalazlam ten blog przypadkiem i nie zaluje genialny czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  5. ╔═╗
    ║═╬╦╦═╦═╦═╗
    ╠═║║║╬║╩╣╔║
    ╚═╩═╣╔╩═╩╝

    OdpowiedzUsuń