sobota, 4 kwietnia 2015

Rzodział 42

Rozdział dedykuję dla Gabrysi Abramowicz :3

Obudził mnie dźwięk, dający mi do zrozumienia, że ktoś do mnie dzwoni. Otworzyłam powoli powieki i przeklęłam pod nosem. Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Czego?-warknęłam. Nie przejmowałam się kto to jest. Mam to głęboko gdzieś.
-Zapomniałaś, ze umówiłyśmy się z dziewczynami w centrum handlowym? Mamy wybrać sukienki.-powiedziała Holy.
-Daj mi pół godziny.
-Jasne skarbie. Przyjadę po ciebie.
-Dobra.
Rozłączyłam się. Wstałam i podeszłam do szafy ciągnąc za sobą moje nogi. Jak mi się nie chce tam iść. No, ale ślub zdarza się tylko raz w życiu. Z wybranymi ubraniami poszłam do łazienki. Ubrałam się, umalowałam i wyczesałam włosy. Wzięłam moją torebkę, do której włożyłam telefon, klucze, portfel i jeszcze parę drobiazgów. Zeszłam na dół i weszłam do kuchni.
-Hej misia.-pocałował mnie w policzek.
-Hej.-wzięłam jabłko.
-To ma być śniadanie?
-Nie mam czasu.
-Wyspałaś się?-zapytał.
-Nie za bardzo. Holy do mnie zadzwoniła, że jedziemy do centrum po sukienki na ślub.-powiedziałam.
-Szkoda, że nie mogę jechać z tobą.-zrobił smutną minkę.
-Oj. Będziesz pierwszym chłopakiem, który ją zobaczy, okej?-ujęłam jego twarz w dłonie.
-Okej.-pocałował mnie.
Nagle usłyszałam trąbienie. Czyli muszę iść.
-Pa skarbie.-cmoknęłam go na pożegnanie w usta.
-Pa.
Wyszłam i od razu wsiadłam do samochodu.
-Ale leje.-powiedziałam.
-Typowa londyńska pogoda.-zaśmiała się.
-No racja.
***
Siedzę z dziewczynami w kawiarni. Kupiłam sukienkę i do tego beżowe szpilki.

Wszystkie się śmiałyśmy, rozmawiałyśmy, a nawet wygłupiałyśmy. Jak któraś z nas była w przebieralni to reszta latała po całym sklepie i się śmiała. Normalnie nagrać i na YouTube'a. Byśmy zrobiły furorę.
-To już za tydzień.-powiedziałam.
-Tak. Dziewczyny, boje się.-posmutniała Perrie.
-Nie ma czego.-Danielle złapała ją za rękę.
-Wiesz, że byśmy cię nie oddały psychopacie.-zaśmiała się Eleonor.
-No, ale jednak. Boje się.-wymusiła uśmiech.
Przytuliłyśmy się wszystkie. Nie sądziłam, że będę miała z nimi taki dobry kontakt. I, że staną się moimi najlepszymi przyjaciółkami.
-Kocham was.-powiedziała Perrie.
-A my Ciebie.-powiedziałyśmy równocześnie z czego się zaśmiałyśmy.
***
Wróciłam do domu. Nareszcie! Wpakowałam się do sypialni. Zataczałam koła. Pewnie wyglądałam jak pijana. Nigdy tyle nie chodziłam. Po prostu nie przywykłam. Rzuciłam się na łóżko. Nagle drzwi od łazienki się otworzyły. Zobaczyłam Niall'a z mokrymi włosami. Był przepasany tylko ręcznikiem.
-Oo, już wróciłaś.-powiedział i podszedł do mnie.
-Mam dosyć.
-Co, przegoniły cię?-zaśmiał się.
-To nie jest śmieszne. Zabijcie mnie proszę.-zakryłam twarz poduszką.
-Choć.-wystawił do mnie ręce.
Podałam mu swoje i wstałam. Stanął za mną i zawiązał mi oczy. Przestraszyłam się.
-Nie bój się.-wyszeptał.
Wziął mnie na ręce. Poszedł parę kroków i się zatrzymał. Postawił mnie. Zaczął zdejmować ze mnie koszulkę i spodnie.
-Ufasz mi?-zapytał.
-Tak.
-To dobrze.-nie widziałam jego twarzy, ale jestem pewna, że się uśmiechał.
Kiedy byłam w samej bieliźnie zdjął mi to ustrojstwo z oczu. Zobaczyłam wannę napełniona wodą. Na powierzchni pływały płatki róż.
Wokół paliły się świeczki. Otworzyłam szerzej oczy. To chyba jakiś piękny sen.
-To sen.-wymamrotałam do siebie.
-To nie jest sen skarbie.
Zdjęłam resztę garderoby z siebie i weszłam do ciepłej wody. Nie wstydziłam się Niall'a. A przynajmniej nie przeszkadzało mi to, że się na mnie gapi. Sam zdjął ręcznik i usiadł za mną.
Mył mnie, a ja rozkoszowałam się jego dotykiem. Mogłoby tak zostać na zawsze. Nagle blondyn zaczął całować mnie po szyi. Ssał i robił malinki. Podniecało mnie to cholernie, ale czy jestem gotowa to zrobić? Kiedyś, zanim poznałam Niall'a, odpowiedziałabym "nie", ale teraz...sama nie wiem. Chłopak wstał i wyjął mnie z wody i opatulił ciepłym ręcznikiem. Zasypiałam mu na rękach. Zaniósł mnie do sypialni i położył na łóżku. Wytarł mnie do sucha. Założył mi majtki i jego koszulkę. Wnioskuję, że nosił ją dzisiaj, ponieważ pachnie nim. Przykrył mnie kołdrą i poszedł się ubrać. Wrócił do mnie po kilku minutach i położył się obok mnie. Odwróciłam się do niego przodem i wtuliłam w jego tors. Zaczęłam kreślić mi nieznane kształty. Pocałował mnie w czoło.
-Kocham cię księżniczko.-wyszeptał.
-A ja kocham mojego księcia, którym jesteś ty.-uśmiechnęłam się.
-Alyss, czy ty...jesteś...no wiesz.-spojrzałam się na niego, a ten dziwnie poruszał brwiami. Już wiem o co mu chodziło.
-Sama nie wiem. Kiedyś pewnie powiedziałabym "nie", ale teraz...
-Ale teraz?-spojrzał się na mnie pytająco, a ja kontynuowałam.
-Boje się.-spuściłam głowę.
-Będę delikatny.
-No nie wiem.
-Obiecuję, że jutro będziesz mogła chodzić.-położył rękę na sercu.
-No dobrze.-zarumieniłam się.
Zaczął mnie całować. Opadłam na łóżko, a on nade mną wisiał. Całował namiętnie i zachłannie. Tak jakby nigdy mnie nie całował. Schodził niżej. Najpierw szyja, dekolt. Zdjął swoją bluzkę ze mnie. Złapał w swoje dłonie moje piersi. Ssał je i gryzł. Dziwne uczucie rodziło się w moim podbrzuszu. Zjechał niżej na brzuch. Obdarowywał go pocałunkami. Aż w końcu dodarł do moich majtek. Rozłożył mi nogi. Całował wewnętrzną stronę moich ud. Dotarł do mojej kobiecości. Zaczął ją masować przez materiał. Niechciane jęknięcie wydostało się z moich ust. Blondyn lekko się zaśmiał, a ja przewruciłam oczami. Nagle zadzwonił telefon. Nie mój, ale Niall'a.
-Kurwa.-przeklną pod nosem.-Wybacz skarbie.-pocałował mnie przelotnie i wyszedł zabierając ze sobą telefon.
*oczami Niall'a*
-Czego.?-warknąłem kiedy opuściłem naszą sypialnie.
-Siema Niall. Mam pytanie.
-Akurat w takim momencie?
-A jakim?-zaśmiał się.
-Gdyby nie ty mógłbym teraz pieprzyć swoją dziewczynę.
-A przepraszam.
-Mów co chcesz.
-Masz obrączki?-zapytał mulat. On chyba jaja sobie robi.
-Jaja sobie robisz? Dzwonisz do mnie tylko po to, żeby spytać się czy mam obrączki?-prychnąłem.
-Denerwuje się i chce mieć nad wszystkim kontrolę.
-Mam. I spokojnie. Wszystko będzie dobrze.
-Dzięki i jeszcze raz przepraszam.
-Dobra. Pa.-rozłączyłem się.
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem ją śpiącą. Odłożyłem telefon i położyłem się koło niej. Przytuliłem się do niej. Przez Zayn'a nie mogłem tego z nią zrobić, ale jeszcze jest czas. 







______________________________________________________
Witam Was :3 Nic się nie wydarzyło, zboczuchy :* Juto Wielkanoc. W taki to okolicznościach życzę Wam rodzinnych i wesołych Świąt. 
Mam do was dwie sprawy. 
1.Jeśli macie ochotę i różne dziwne pomysły (wiem, że macie) to byście mogli w komentarzach pisać wasze pomysły na następny rozdział. Brakuje mi trochę weny.
2. Jeśli macie konto i moje opowiadanie wam się podoba to zaobserwuj. To dla mnie dużo znaczy :)
Kocham was <3 I jeszcze raz Wesołych :*
Przepraszam za błędy

3 komentarze:

  1. Boze kobieto za co ten detyk ale z calego serducha ci dziekuje kochanie .Takie mialam zdziwienie jak zobaczylam ze przed rozdzialem jest moje imie i moje nazwisko dzieki tobie gdzy czytalam ten niesamowity rozdzial mialam caly czas banana na twarzy xd .Tobie tez zycze udanych swiat . A teraz ci nie pomoge bo kompletnie nwm co mam ci napisac zeby pomuc ci z rozdzialem . Zycze ci kochanie weny duzo weny !. Jeszcze raz dziekje za detyk genialny rozdzial mialam nadzieje ze cos sie wydazy ( wiem zboczuch zemnie ) xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde jakie +18 i jak ja teraz do kościoła pójdę???!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham cię zuziu!!! <3
    WM ze nie wiesz kto to pisze, ale możesz się dowiedzieć.
    Wystarczy ze ładnie poprosisz :p <3 kocham cię <3

    OdpowiedzUsuń