sobota, 28 marca 2015

Rozdział 41

Proszę, jeśli to przeczytałeś/łaś to skomentuj. Chce wiedzieć czy warto jeszcze pisać. 

Reszta już poszła. Postanowiłam, że pójdę porysować. Weszłam do naszej sypialnie. Stały tam dwie sztalugi.
***
Rysowałam jakieś pół godziny. Nie miałam konkretnego pomysłu. Nagle do pokoju wszedł Niall.
-Co tam rysujesz?
Obiął mnie w pasie i pocałował w szyje. Przez moje ciało pszeszedł przyjemny dreszcz.
-O łał!-wykrzyczał mi w prosto w uszy na co się skrzywiłam.
-Nie przesadzaj.
-Ja wcale nie przesadzam. Pięknie rysujesz, śpiewasz. Jesteś piękna.
-Oj dobra, dobra, nie podlizuj się.
-Ja? Nie mam po co, bo i tak mnie kochasz.
-Żebyś się nie przemyślał.-zaśmiałam  się.-Zgłodniała.
Poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie kanapki. Poukładałam je na talerzu i poszłam do salonu. Rozwaliłam się na kanapie i włączyłam telewizję. Przełączyłam na mój ulubiony film Liceum Avalon. Kocham to! Zaczęłam jeść i oglądać. Po kilku minutach przylazł Niall. Usiadł koło mnie i patrzył jak pochłaniam kolejną kanapkę.
-Co?-powiedziałam z pełną buzią.
Zaśmiał się, a ja spaliłam buraka.

-Ej. Nie wstydź się. Because your perfect to me.-powiedział uwodzicielsko.
-To raczej ty jesteś idealny, ja nie.-wyszeptałam niezrozumiale.
Ten przybliżył się do mnie i delikatnie musnął moje usta. Ledwo je poczułam.
-Pamiętaj. Jesteś dla mnie wszystkim skarbie.
Naparł swoimi ustami na moje. Oddawałam każdy pocałunek. Po jakimś czasie pogłębił go. Usiadłam na nim okrakiem i wplotłam palce w jego blond włosy. Nagle odsunął się ode mnie na co ja jęknęłam z niezadowolenia. Znów się zaśmiał. Zlazłam z niego i oglądałam dalej. No i oczywiście jadłam.
-Alyss?
-Tak?
-Kiedy chcesz wziąć ślub?-zapytał.
-Nie wiem. Myślałam, żeby w lato. Jest ciepło.-powiedziałam.
-Czyli nie chcesz szybko być panią Horan.-zrobił smutną minkę.
-Oj skarbie.-usiadłam mu na kolanach.-Wiesz, że o tym marzę.
-To chodźmy teraz. Nawet w tej chwili.-powiedział na co się zaśmiałam.
-Głuptasie.-poczochrałam jego włosy.-Do tego potrzeba czasu. Nie mamy przecież obrączek, terminu w kościele, ja nie mam sukienki. Wymieniać dalej?
-Nie trzeba.
Pocałowałam go i poszłam zanieść talerz do kuchni.
***
Postanowiłam się przejść. Wyszłam z domu. Oczywiście musiałam powiedzieć Niall'owi, że wychodzę. Kierowałam się do parku. Nie jest jeszcze ciemno. Usiadłam na ławce i rozkoszowałam się ciepłem. Nagle usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Spojrzałam w tamtą stronę i dostrzegłam Perrie.
-Hej.-pocałowała mnie w policzek.
-Hej.-uśmiechnęłam się.
-Jak tam?
-Dobrze.
-Co tak siedzisz sama? Gdzie Niall?
-Został w domu.
-Choć. Stawiam kawę.
Wstałam i poszłyśmy do pobliskiej kawiarni. Usiadłyśmy przy stoliku przy oknie. Zamówiłyśmy po kawie i cieście. Szybko dostałyśmy nasze zamówienie. Porozmawiałyśmy sobie. Dostałam zaproszenie na ślub.
-Cieszę się, że jesteście szczęśliwi.-uśmiechnęłam się szeroko.
-Mam nadzieje, że przyjdziecie.
-Oczywiście. Jak mogłabym przegapić ślub moich przyjaciół? To byłby niewybaczalny błąd.
Zaśmiałyśmy się. Później rozmawiałyśmy jaką sukienkę będzie miała, jaką fryzurę, a w co będzie ubrany Zayn i tego typu pytania. Sukienkę wybierała ze swoja mamą. Prześle mi dzisiaj zdjęcia. Spojrzałam się na zegarek. Mówiłam, ze będe za dwie godziny, a nie ma mnie z trzy. Niall będzie wkurzony.
-Przepraszam cię bardzo, ale wiesz...Niall.-wstałam.
-Jasne.
Pocałowałam ją w policzek i zaczęłam iść do domu. będzie źle. Wyjęłam mój telefon. 15 nieodebranych połączeń i kilka esemesów.
Niall<3:Gdzie jesteś?
Niall<3:Skarbie, odezwij się.
Niall<3:Denerwuje się.
Niall<3:Odbierz ten telefon!
I jeszcze parę takich. Przyśpieszyłam kroku. Dotarłam do domu i szybko wparowałam zdyszana do salonu.
-Boże Alyss.
Podbieg do mnie i pocałował.
-Wszystko dobrze? Jesteś cała?
-Tak. Jest wszystko dobrze.
Przytulił mnie. Prawie nie miałam oddychać.
-Zasiedziałam się w kawiarni z Perrie.-wyjaśniłam.
-Martwiłem się.-oparł swoje czoło o moje.-Wiesz, że ten psychol nadal jest i może ci zrobić krzywdę.
-Wiem Niall.
Odsunęłam się od niego i wyjęłam z torby zaproszenie. Podałam je Niall'owi. Otworzył je i przeczytał.
-To już wiem dlaczego się spóźniłaś.-uśmiechnął się.
-Wiesz dużo było do omówienia.
Postanowiłam, ze się wykąpie. Później (znając życie) nie będzie mi się chciało. Weszłam do łazienki i rozebrałam się do naga. Weszłam do kabiny i odkręciłam ciepłą wodę. Szybko się umyłam i ubrałam w piżamę. Poszłam do sypialni. Jest jeszcze wcześnie. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Odblokowałam go i nacisnęłam kopertkę. To od Perrie. Przysłała mi swoją sukienkę.
Suknia ślubna Perrie ^.^

Jest przepiękna. Zazdroszczę Perrie. Ma takiego super narzeczonego, a za niedługo męża. Tak wpatrywałam się w to zdjęcie, że nie zauważyłam jak Niall wszedł.

-Co tam maleńka?-położył się koło mnie.
-Patrz.-pokazałam mu zdjęcie.-Tylko nic nie mów Zayn'owi. 
-Ale on się z nią żeni.-zaśmiał się.
-Chodzi o sukienkę. Nie zdradzaj mu szczegółów.
-Dlaczego?-zmarszczył brwi.
-Bo nie może widzieć Perrie w sukni, bo to przynosi pecha.

5 komentarzy:

  1. Genialny rozdział i to ma sens twoje pisanie bo ci to wychodzi genialnie nie wiem jak ty wymyślasz takie pomysły są genialne życzę weny kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz dalej, kochanie :* Robisz to świetnie i nie raz już Ci to mówiłam w szkole <3 Kocham Cię :**

    Zapraszam do mnie na nowy rozdział :*
    http://dance-of-love-ff.blogspot.com/
    http://the-pursuit-of-love-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny <3 Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham cię zuziu!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli przestaniesz pisać to się zabije!!!

    OdpowiedzUsuń