sobota, 8 marca 2014

Rozdział 1



Obudziłam się, bo przez żaluzje przedzierały się promienie słońca.
Wstałam, a raczej próbowałam wstać. Od zawsze mam z tym kłopot. Kiedy sie zwlokłam z łóżka żówim tempem podeszłam do szafy aby wabrać ubrania. Wybieranie stroju zabrało mi jakieś pół godziny. Kiedy wybrałam poszłam do łazienki, pod prysznic. Rozebrałam sie z pidżamy i weszłam do kabiny. Odkręciłam wode, pozwoliłam żeby woda oblała całe moje nagie ciało. kiedy już sie obmyłam wyszłam spod prysznica, ubrałam się w spodenki z flagą USA, vansy czerwone, biało-czerwoną bluzkę i czapkę.
Zeszłam na dół na śniadanie. Zrobiłam sobie płatki, zjadłam i pozmywałam. Zajęcia miałam o 14, a była 12 więc miałam jeszcze dużo czasu. Rozsiadłam się na sofie, włączyłam telewizor. Nic ciekawego nie leciało o tej porze więc wyłączyłam telewizor. Postanowiłam zobaczyć czy dziewczyna która pisze moje ulubione opowiadanie dodała rozdział. Odpaliła laptopa i wpisałam nazwę bloga. Dodała rozdział. Zaczęłam czytać. Zanim skończyłam była już 13. Musiałam się zbierać na zajęcia. Poszłam na górę do łazienki, bo musiałam sobie zrobić makijaż. Wyciągnęłam z szafki kosmatyki i zrobiłam sobie lekki makijaż. Zanim wyszłam Zrobiłam sobie 2 kreski aby mi ulżyło. Jeszcze nie mogę zapomnieć o tym co Max mi zrobił. Z pokoju tylko wzięłam torebkę i gitare. Kiedy schodziłam po schodach usłyszałam dzwonek do drzwi. To pewnie Holy-pomyślałam. Poznałam ją jak pierwszy raz poszłam na zajęcie i od tamtej pory się przyjaźnimy. Razem chodzimy na zajęcia. Położyłam gitare i torbe na stole w kuchni i poszłam otworzyć. Miałam rację to była Holy.
Cześć!-powiedziała.
Cześć! Wchodź!-powiedziałam.
Weszła i oparła swoją gitarę o szafke na buty.
Gotowa?-zapytała.
No co?-odpowiedziałam pytaniem.
No....na....ten....próbe.-powiedziała troche się zacinając.
No tak.-powiedziałam.
Alyss?-powiedziała.
Hmm.-powiedziałam.
Mnie dzisiaj nie będzie na zajęciach.....-powiedziała nie pewnie.
Dlaczego?-zapytałam się błagalnym głosem.
Bo moja mama jest w szpitalu i obiecałam jej że ją odwiedze zanim pojedzie na operacje.-powiedziała cicho.
No dobra. Powiem panu, że cie nie będzie.-powiedziałam.
Ona się tylko do mnie lekko uśmiechnęła, a ja do niej. Była już 13:45 więc musiałam iść bo do szkoły w której odbywają się zajęcia mam 10 min. na piechote. Oznajmiłam to mojej przyjaciółce i obie się zebrałyśmy i wyszłyśmy.
Ej Alyss?-zapytała Holy.
No co?-odpowiedziałam.
Wież, że pan ma dla nas jakąś niespodziankę dziś, a raczej dla ciebie.-odpowiedziała.
No wiem. Boje się co to będzie.-powiedziałam.
Obie wybuchłyśmy śmiechem. 
_______________________________________________________
Witajcie :) Jest już pierwszy rozdział. Dzisiaj jest Dzień kobiet więc wszystkim kobietom życzę Wszystkiego Naj :*

2 komentarze: